Koniec wojny o tokaj
Walka Węgier ze Słowacją i Rumunią o prawo do produkcji słynnego wina tokaj i owocowej, dwukrotnie destylowanej brandy "palinka" dobiega końca - poinformowały we wtorek węgierskie władze.
Węgry oskarżyły Słowację o używanie nazwy "tokaj" w stosunku do win wyprodukowanych poza historycznym regionem o tej samej nazwie. Obawiają się, że wina te mogą zaprzepaścić dobrą reputację trunku.
Słowacja poszła we wtorek na ustępstwa; zobowiązała się do zmniejszenia liczby regionów, w których wolno będzie wytwarzać tokaj. Postanowiła też zrezygnować z nietradycyjnych metod fermentacji i wdrożyć węgierską technologię produkcji. Przedstawiciel węgierskiego Ministerstwa Rolnictwa Tibor Szanyi podkreślił, że umowa została wcześniej zaakceptowana przez obie strony.
Tokaj zawdzięcza międzynarodową sławę księciu Siedmiogrodu Ferencowi Rakocziemu, który podarował kilka butelek wina pochodzącego z jego majątku Ludwikowi XIV. Król był tak zachwycony winem, że określił je mianem "wina królów, króla win".
Część regionu Tokaj leży dziś na Słowacji. Zgodnie z umową, słowacka część upraw będzie miała powierzchnię 560 ha, co stanowi jedną dziesiątą powierzchni upraw na Węgrzech.
Rocznie Węgry produkują średnio 30.000 hektolitrów tokaju. Producenci chcą jednak ograniczyć ilość wytwarzanego wina, zwiększając jednocześnie jego jakość.
Węgry nie będą się sprzeciwiać rejestracji w Unii Europejskiej przez Rumunię nazwy owocowej brandy "palinca" z zachowaniem pisowni rumuńskiej przez "c". "Palinkę" z węgierską pisownią przez "k" będzie zaś można produkować w niektórych regionach Austrii zamieszkanych przez Węgrów.
"Palinka" lub "palinca" to nazwa owocowej brandy, słowo pochodzenia słowiańskiego, używane w całej Europie Południowo- Wschodniej.