Koniec tanich posiłków na uczelniach
"Gazeta Wyborcza" pisze o przykrej niespodziance, jaka czeka studentów po powrocie na studia. W nowym roku akademickim nie będą już mogli w uczelnianej stołówce zjeść taniego obiadu. Nowe zapisy ustawy o szkolnictwie wyższym likwidują dopłaty do posiłków. Uczelniane stołówki muszą zamienić się w zwykłe bary i podnieść ceny albo zamknąć interes - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dofinansowanie do obiadów do tej pory było najbardziej rozpowszechnioną formą pomocy uczelni dla studentów. Szansę na wykupienie obiadu za 3-5 złotych mieli nawet ci, którzy nie załapali się na stypendia socjalne - czytamy w dzienniku. W całym kraju korzystało z tego kilkaset tysięcy studentów. Jednak twórcy nowej ustawy uznali, że student, który dostaje stypendium socjalne, z niego opłaci obiady i sam zdecyduje, gdzie chce się stołować. Stołówki, z których korzystali studenci, w ciągu wakacji musiały przekwalifikować się na bary. Zwolniono część personelu, a ceny poszły w górę.
Zdaniem Pawła Mielnika z Samorządu Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego powstałe na miejscu stołówek bary nie wytrzymają konkurencji, gdyż obiad za 10 złotych studenci mogą zjeść wszędzie. "Gazeta Wyborcza" pisze, że twórcy zmian w ustawie zapomnieli też o kilku tysiącach studentów, którzy ze względu na bardzo trudną sytuację finansową mieli prawo do darmowego obiadu. Teraz zostali go pozbawieni. (IAR)