Koniec mrzonek o tureckim Las Vegas
Turecki inwestor Vahap Toy, obiecujący budowę lotniska i megacentrum biznesowo-rekreacyjnego, zniknął.
Kontrahenci nie mogą nawiązać z nim kontaktu. Tymczasem szukają go
już nie tylko komornicy, ale także prokuratura. Ta chciałaby go
przesłuchać - pisze "Rzeczpospolita".
23.09.2003 | aktual.: 23.09.2003 06:49
Dziennik podaje, że spółki Turka są winne pieniądze miastu Biała Podlaska, Agencji Mienia Wojskowego, elektrowni, telekomunikacji, pracownikom, kontrahentom i firmie ochroniarskiej. W sądach leżą pozwy przeciwko niemu. Pracownicy firmy zawiadomili także prokuraturę.
Toy obiecywał inwestycje za 6 mld dolarów, a zalegał z podstawowymi płatnościami. Mimo publikacji prasowych kwestionujących wiarygodność i wypłacalność Turka, Agencja Mienia Wojskowego podpisała z jego spółką umowę na dzierżawę lotniska i przyległych gruntów. Wkrótce okazało się, że turecki inwestor nie płaci czynszu.
Agencja Mienia Wojskowego zapowiada ogłoszenie nowego przetargu na zagospodarowanie terenu lotniska. Do grudnia zostało ono nieodpłatnie użyczone spółce Port Lotniczy Biała Podlaska.
"Rz" przypomina, że turecką inwestycje popierali centralni i lokalni politycy. "Nie wierzę już w Vahapa Toya" - przyznaje Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej, której Turek jest też winien pieniądze. "Ale widzę i pozytyw" - dodaje. "Cała Polska odróżnia nas już od Bielska Podlaskiego i Bielska-Białej".