PolskaKoniec jednego z procesów "seksafery w Samoobronie"

Koniec jednego z procesów "seksafery w Samoobronie"

W Łodzi zakończył się proces cywilny o
naruszenie dóbr osobistych, jaki oskarżonemu w tzw. seksaferze
radnemu Samoobrony Jackowi P. wytoczył miejski radny PO w
Tomaszowie Mazowieckim - Marek Celner.

22.01.2008 | aktual.: 22.01.2008 15:32

Wyrok w tej sprawie ma zapaść na początku lutego.

W grudniu 2006 roku Jacek P. powiedział dziennikarzom, że ojcem najmłodszego dziecka Anety Krawczyk, głównego świadka w tzw. seksaferze, jest b. radny Samoobrony Marek Celner. Ten wszystkiemu zaprzeczył. Poddał się także badaniom DNA na ustalenie ojcostwa, które to wykluczyły i wytoczył Jackowi P. proces cywilny.

Celner domaga się od Jacka P. przeprosin w mediach, a także 200 tys. zł, z tego 100 tys. zadośćuczynienia i 100 tys. zł na cele charytatywne. 100 tys. zł chce rozdzielić między pięć instytucji.

Nie mogę pozwolić na to, żeby mówiono o mnie co się komu podoba. Wiele lat pracowałem na dobrą opinię, a teraz w ciągu trzech minut ma to być zniszczone - mówił w ub. roku przed rozpoczęciem procesu Celner.

Jacek P. - b. asystent posła Stanisława Łyżwińskiego, a obecnie radny sejmiku województwa łódzkiego - jako pierwszy podejrzany w tzw. seksaferze trafił w lutym ub. roku do aresztu. Wyszedł z niego jesienią 2007 roku.

Łódzka prokuratura oskarżyła go o nakłanianie, w okresie od grudnia 2002 do stycznia 2003 roku, Anety Krawczyk do przerwania ciąży wbrew przepisom ustawy oraz o usiłowanie przerwania ciąży i narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Ten ostatni zarzut dotyczy okresu styczeń-luty 2003 r., gdy Jacek P. - zdaniem śledczych - kilkakrotnie podał Krawczyk przeznaczoną dla zwierząt oksytocynę w celu wywołania skurczów porodowych.

Ponadto, Jacek P. oskarżony jest o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa. Według śledczych, mężczyzna nakłaniał Krawczyk, aby w zamian za korzyść majątkową udzieliła wywiadu w telewizji lub radiu i wycofała swoje wcześniejsze zeznania obciążające Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.

W związku z zarzutami postawionymi przez prokuraturę, Jacek P. zasiadł na początku października ub. roku na ławie oskarżenia w piotrkowskim sądzie. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęte zostało w grudniu 2006 r., po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst "Praca za seks w Samoobronie" powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Obaj politycy usłyszeli już w tej sprawie zarzuty.

Łyżwińskiemu prokuratura przedstawiła siedem zarzutów: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. B. poseł nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Przebywa w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Z kolei b. wicepremier i minister rolnictwa jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz usiłowanie doprowadzenia innej działaczki Samoobrony do obcowania płciowego. Do obu przestępstw - zdaniem prokuratury - miało dojść przy wykorzystaniu stosunku zależności kobiety w ramach struktury Samoobrony i były one popełniane wspólnie i w porozumieniu z b. posłem Łyżwińskim. Lepper nie przyznał się do zarzucanych czynów. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Śledztwo przedłużono do końca lutego, ale - według prokuratury - większość dowodów w tej sprawie została zebrana i w ciągu najbliższych tygodni do sądu ma trafić akt oskarżenia, którym objęci zostaną m.in. Lepper i Łyżwiński. (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)