Kongres USA żąda zerwania stosunków Arafatem
Amerykański Kongres zwrócił się w środę do prezydenta USA z żądaniem zerwania wszelkich kontaktów z palestyńskim liderem Jaserem Arafatem.
W przyjętej rezolucji - mającej niewiążący charakter - Kongres uznał, iż warunkiem dalszego utrzymania jakichkolwiek kontaktów Waszyngtonu z Arafatem oraz autonomicznym rządem palestyńskim, winno być natychmiastowe wygaszenie napięć na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Arafat winien zatrzymać i przekazać Izraelowi ludzi, odpowiedzialnych za terrorystyczne zamachy - ostrzega Kongres.
_ Kongres i naród amerykański mają już dość cynicznego poparcia, jakiego Arafat udziela kryminalnym przestępcom_ - powiedział deputowany do Izby Reprezentantów Tom Lanos, przedstawiając tekst środowego dokumentu Kongresu.
Wcześniej prezydent George W.Bush oświadczył, że Arafat powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby zapobiec dalszym atakom terrorystycznym w Izraelu. Bush powiedział, że Organizacja Wyzwolenia Palestyny powinna wyeliminować zabójców i morderców, którzy uniemożliwiają proces pokojowy.
Sam Arafat zwrócił się w środę do Izraela o więcej czasu na aresztowanie palestyńskich ekstremistów.
Próba osadzenia w areszcie domowym duchowego przywódcy Hamasu, szejka Ahmeda Yassine spowodowała jednak wzrost napięć o groźnych konsekwencjach. W czwartek rano ok. 3 tys. demonstrantów palestyńskich rzucało kamieniami w funkcjonariuszy Autonomii podpalało samochody policyjne w Gazie w rejonie, gdzie znajduje się dom szejka. W starciach rannych zostało co najmniej 3 demonstrantów. (miz)