Kongres Ruchu Narodowego w Warszawie. Na czele partii stanął Robert Winnicki
Dotychczasowy lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki, został - podczas sobotniego kongresu partii - wybrany na jej prezesa. W zjeździe, który odbył się w Warszawie, uczestniczyło 400 delegatów z całej Polski.
Podczas kongresu wybrany został też zarząd główny partii. W jego skład weszli: Marian Kowalski, Krzysztof Bosak, Artur Zawisza, Maciej Migus, Piotr Lisiecki, Tomasz Pałasz, Witold Tumanowicz, Piotr Głowacki, Jakub Kalus, Michał Wawer, Krzysztof Tenerowicz, Sylwester Chruszcz.
- W najbliższych dniach zapadnie decyzja, kto jaką funkcję będzie pełnić - powiedziała Paulina Małyszek z biura prasowego RN. Jak dodała, chodzi m.in. o wybór wiceprezesów partii, skarbnika i sekretarza.
Tuż przed kongresem lider Ruchu Narodowego mówił dziennikarzom, że sobotni zjazd "kończy etap formowania się Ruchu Narodowego". - Rozpoczęliśmy ten proces 11 listopada 2012 r., kiedy mówiłem o obaleniu 'republiki okrągłego stołu'. Dzisiaj mamy taką sytuację, że niemal jedna trzecia głosów oddanych w wyborach (prezydenckich - PAP), to głosy oddane na ludzi, którzy mówią o obaleniu 'republiki okrągłego stołu'. Mam ogromną satysfakcję z tego powodu - dodał.
Zaznaczył, że ważny punkt kongresu, poza wyborem władz, to dyskusja o najbliższych miesiącach i politycznej przyszłości partii. - Przygotowujemy się do wyborów, do wystawienia naszych kandydatów, do zbierania podpisów, do wystawiania list i prezentacji programu oraz do referendum, które odbędzie się 6 września br. Myślę, że Ruch Narodowy w ostatnich latach dał się już poznać Polakom jako najbardziej bezkompromisowa, antyestablishmentowa siła polskiej sceny politycznej - powiedział.
Dodał, że RN będzie zachęcać do siebie m.in. młodych ludzi, gdyż jest - jak przekonywał - w głównej mierze "głosem młodego pokolenia Polaków, którzy cenią wartości narodowe i nie wierzą w zaklęcia unijnego raju". - Chcą, żeby nasze państwo było państwem suwerennym i opartym o swoje własne tradycje - powiedział.
Winnicki pytany, z kim jest RN najbliżej do potencjalnej koalicji, powiedział, że "ze wszystkimi, którzy podpisują się pod tysiącletnim dziedzictwem suwerennej Polski i kwestionują 'układ okrągłostołowy'". - To są dwa filary potencjalnego porozumienia. W tej chwili żadne bezpośrednie negocjacje nie trwają, aczkolwiek mamy życzliwe kontakty praktycznie z całym spektrum antysystemowym sceny politycznej i myślę, że są duże szanse, by jakieś porozumienie wyborcze pojawiło się na jesieni - powiedział.
Pytany o Pawła Kukiza, mówił, że po ostatnich wyborach prezydenckich jest on "naturalnym liderem wszelkich porozumień antysystemowych".
Marian Kowalski (rocznik 1964), który był kandydatem RN na prezydenta, podkreślał, że przyszedł czas na wymianę pokoleniową. - Adresujemy nasz program do tych młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe życie - mówił. Dodał, że Polska musi dokonać wymiany pokoleniowej, a następnie wymiany ideowej.
- Jeśli będzie decyzja Ruch Narodowego o pewnym progu wiekowym dla kandydatów (w jesiennych wyborach - PAP), to przyjmę to z pokorą i nadal będą wspierał tę inicjatywę polityczną. Będę działał, działam i liczę, że wreszcie młodzi Polacy będą tą siłą, głosem, który zmieni Polskę - dodał.
Liderzy RN pytani byli też o odbywającą się w sobotę w Warszawie Paradę Równości. Winnicki podkreślił, że wybory prezydenckie pokazały, iż "ruch LGBT i ideologia genderowska przegrały". - Polska nie będzie Zachodem w tym względzie, nie będzie tej zgnilizny, demoralizacji kulturowej, jaka ma miejsce na Zachodzie, i dlatego uważam, że w obecnym czasie nie należy przywiązywać zbyt wielkiej wagi do tego typu manifestacji - ocenił.
- Należy tak jak Ruchowi Palikota, pozwolić tym inicjatywom odejść w ciszy i niesławie - dodał.