Konferencja w Durbanie _antyizraelską trybuną_?
Delegacja amerykańska zagroziła, że opuści Światową Konferencję Przeciwko Rasizmowi w Durbanie (RPA), jeśli w końcowej deklaracji zostanie skrytykowany Izrael. Tymczasem sekretarz generalny ONZ Kofi Annan zapewnił w sobotę, że podczas Konferencji nie będzie prób zrównywania syjonizmu z rasizmem.
Kwestia zrównania syjonizmu z rasizmem jest martwa - powiedział Annan dziennikarzom w Durbanie.
Dyskusje na konferencji koncentrują się wokół konfliktu bliskowschodniego i odszkodowań za niewolnictwo. To właśnie spory wokół tych kwestii spowodowały, że większość krajów jest reprezentowana w Durbanie przez delegacje średniego i niższego szczebla.
Stany Zjednoczone uznały, że konferencja może przerodzić się w trybunę antyizraelską i odwołały z tego powodu przyjazd sekretarza stanu Colina Powella. Sprzeciw Amerykanów budził zwłaszcza zapis w projekcie deklaracji końcowej, głoszący, że obca okupacja ziem palestyńskich oparta na osadnictwie jest nową formą apartheidu, zbrodnią przeciwko ludzkości.
W przygotowywanych projektach dokumentów końcowych było nawet porównanie syjonizmu - ideologii odrodzenia narodowego Żydów poprzez stworzenie w Palestynie własnego państwa - z rasizmem.
Tymczasem, jak oświadczył w piątek pastor Jesse Jackson, palestyńska delegacja zgodziła się, aby końcowa deklaracja nie zawierała krytyki Izraela i syjonizmu.
Pastor Jackson, amerykański działacz społeczny, powiedział po trzygodzinnym spotkaniu z Jaserem Arafatem, że palestyński przywódca zgodził się przeciwdziałać próbom umieszczenia takich sformułowań w dokumencie końcowym oraz by dokument ten uznał Holokaust za najgorszą zbrodnię XX wieku. (and, miz)