Konferencja nt. problemów polskiej motoryzacji
W Wiśle zakończyła się organizowana przez TUeV Rheinland/ZETOM Polska konferencja poświęcona problemom motoryzacji.
Konferencję, która zgromadziła najwyższą kadrę menedżerską polskich producentów samochodów i ich dostawców zdominował temat aktualnej sytuacji branży motoryzacyjnej w naszym kraju. Referat wprowadzający wygłosił Janusz Woźniak, v-ce prezes zarządu Daewoo FSO Motor, prezes zarządu Związku Pracodawców Motoryzacji.
Aktualnie w branży motoryzacyjnej pracuje 95 tysięcy osób. W ubiegłym roku, na skutek drastycznego spadku sprzedaży samochodów, głównie produkowanych w Polsce, zwolniono 3600 pracowników. W tym roku Fiat i Daewoo zapowiadają zwolnienie dalszych 2000.
Przyjmuje się, że zwolnienie jednego pracownika zatrudnionego u producenta powoduje zwolnienie od 4 do 10 pracowników zatrudnionych u dostawców. W konferencji brali udział przedstawiciele zarówno producentów samochodów, jak i ich dostawców, dlatego też próbowano wspólnie określić najlepsze sposoby przezwyciężenia kryzysu branży motoryzacyjnej.
Wszyscy byli zgodni, że przemysł motoryzacyjny wypracowujący 7% produktu krajowego brutto wymaga aktywnej postawy rządu mającej sprzyjać przezwyciężaniu kryzysu oraz poprawie konkurencyjności polskiej produkcji wobec importu nowych i używanych samochodów.
Proponowano przede wszystkim ograniczenie importu używanych samochodów poprzez bariery jakościowe a nie tylko finansowe. Chodzi o wprowadzenie szczegółowej kontroli technicznej importowanych aut przed ich rejestracją w Polsce. Ponadto opowiedziano się za rozwiązaniem kwestii leasingu samochodów użytkowych i osobowych, mających ułatwić użytkowanie samochodów zarówno małym i średnim firmom jak i osobom prywatnym.
Dodatkowo domagano się wprowadzenia kontyngentów celnych dla producentów komponentów motoryzacyjnych. Rozwiązanie to powinno uchronić rodzimych producentów przed wizją bankructwa w czasie kryzysu i wzmocnić przed wejściem na wspólny rynek Unii Europejskiej.
Uczestnicy konkurencji zastanawiali się nad najlepszymi formami wpływania na politykę rządu. Wyrażali przy tym zaniepokojenie faktem, że przedstawicielom dużych i średnich zakładów zatrudniających blisko 100 tysięcy pracowników trudniej jest dotrzeć decydentów niż kilku tysiącom właścicieli lawet blokującym polskie drogi. (laz)