Konfederacja z pułapką na PiS? Partia Kaczyńskiego może znów zmienić plany. Polityk: "nie rozumiem tego"
PiS po raz drugi może zmienić miejsce konwencji wyborczej - wynika z rozmów Wirtualną Polską z politykami PiS. Wszystko przez Konfederację i przeoczenie partyjnej centrali przy Nowogrodzkiej.
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, część polityków obozu władzy uważa, że błędem było ujawnienie przez sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego miejsca konwencji partii na przełomie września i października.
Polityk partii rządzącej zdradził Informacyjnej Agencji Radiowej, że wydarzenie odbędzie się w katowickim Spodku.
Szkopuł w tym, że tydzień wcześniej - 23 września - wielki kongres przedwyborczy organizuje tam Konfederacja.
Formacja Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka już zaczęła intensywnie promować wydarzenie w sieci.
Falstart
Część rozmówców w PiS nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw.
- Nie rozumiem, po co było wychodzić przed szereg? - zastanawia się jeden z naszych rozmówców, nawiązując do wypowiedzi Krzysztofa Sobolewskiego.
Inny mówi: - Przez to może skończyć się tak, że już drugi raz będziemy musieli zmieniać miejsce konwencji. Nie rozumiem, na cholerę było ogłaszać tę informację już teraz.
Szkopuł w tym, że Sobolewski - podobno - miał zielone światło Nowogrodzkiej, by móc o tym powiedzieć właśnie teraz. - Ktoś popełnił błąd - słyszymy od jednego z rozmówców.
Kłopot jest tym większy, że PiS chciało zorganizować konwencję w Katowicach m.in. dlatego, że liderem listy w tym okręgu ma być premier Mateusz Morawiecki. - Śląsk to gospodarcze serce Polski, dzięki sprawnej polityce rządu, region ten jest kluczowym miejscem dla rozwoju Polski - przekonywał w rozmowie z PAP Krzysztof Sobolewski.
Sekretarz generalny PiS nie odpowiedział nam jeszcze na prośbę o rozmowę.
PiS nie chce porównań z Konfederacją
Fakt, że pod koniec września konwencję w Spodku organizuje Konfederacja, jest problematyczny dla sztabu PiS. Z kilku powodów.
Jednym z nich jest fakt, że PiS nie chce być kojarzone z powielaniem pomysłów rywala z prawicy, a także w żaden sposób nie chce być z nim porównywane. Tym bardziej, że - jak słyszymy - kongres Konfederacji ma mieć duży rozmach.
Po drugie: PiS już raz w tej kampanii było zmuszone zrezygnować z organizacji konwencji wyborczej - w czerwcu w Łodzi.
To miało być wydarzenie na ponad 10 tys. osób, zapowiadane z wielką pompą, ale ostatecznie kilka dni przed tym, jak miało się ono odbyć, nowy szef sztabu PiS - Joachim Brudziński - zdecydował się zrezygnować z imprezy i zorganizować dużo mniejszy wiec w Bogatyni.
Dlatego teraz PiS może mieć dylemat, na jakie rozwiązanie postawić. Jak słyszymy, na razie nie ma żadnej decyzji, by zmienić miejsce konwencji PiS. Jeśli PiS pozostanie jednak przy Spodku, to może nie uzyskać oczekiwanego efektu - ze względu na to, że Konfederacja swój kongres zorganizuje tam jako pierwsza. I to ona będzie mogła się chwalić unikatowością i wyjątkowością wydarzenia.
"To będzie niezapomniane wydarzenie. Legendarne miejsce i wyjątkowy moment - tuż przed wyborami i wywróceniem stolika partiom systemowym, które od wielu lat łupią Polaków. To będzie SHOW jakiego jeszcze nie widzieliście. Przebijemy wszystko, co do tej pory mogliście zobaczyć! Będzie moc, będzie głośno, będzie przebojowo, będzie się działo!" - zapowiadają konfederaci.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl