Koncerny wciskają Polakom buble?
Czy międzynarodowe koncerny sprzedają w Polsce towary o obniżonej jakości? Wyglądają tak samo, ale jakość jest inna - tak przynajmniej wynika z obserwacji konsumentów. Skargi dotyczą żywności, zabawek,
tekstyliów, sprzętu AGD i wielu innych towarów - wylicza "Dziennik
Polski".
Kilka lat temu moja rodzina zakupiła piecyk gazowy renomowanej marki. Sprzęt nie spełnił oczekiwań - w okresie zimowym piecyk regularnie odmawiał posłuszeństwa. Fachowiec z serwisu nie mógł się nadziwić, dlaczego produkt solidnej niemieckiej firmy ciągle się psuje. W końcu znalazł rozwiązanie zagadki - nasz piecyk to model opracowany specjalnie na rynki krajów Europy Wschodniej, dla słabo wyrobionych nabywców - opowiada konsumentka.
Informacje o podobnych przypadkach odbierają eksperci organizacji konsumenckich i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Skargi dotyczą najczęściej żywności, m.in. napojów, kawy czy płatków śniadaniowych.
Zdaniem Tomasza Odziemczyka ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich, problem zróżnicowanej jakości towarów o tej samej marce i nazwie mógłby zostać rozwiązany tylko na poziomie unijnym. - To problem ogólnoeuropejski. Przeprowadzenie odpowiednich badań byłoby zbyt kosztowne dla polskich instytucji - podkreśla Tomasz Odziemczyk.
Oficjalne instytucje mogą wszcząć postępowanie wtedy, gdy zachodzi podejrzenie, że produkt jest wadliwy albo nie spełnia standardów bezpieczeństwa. Niedawny Raport Inspekcji Handlowej ujawnił, że znaczny procent importowanych zabawek i artykułów dziecięcych nie spełnia norm bezpieczeństwa i standardów jakości.
Producenci wprowadzali w błąd polskich klientów, zmieniając skład towarów, np. zastępowali bawełnę materiałami sztucznymi. W wielu przypadkach importowane produkty tekstylne zawierały substancje szkodliwe dla zdrowia. (PAP)