"Komuno wróć!"
Po publikacji galerii zdjęć na temat życia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Internauci zaczęli gorąco dyskutować porównując sytuację w Polsce przed i po 1989 roku. Opinie są podzielone – jedni wspominają PRL z łezką w oku, a inni piszą o nim jako o czasie największego upodlenia człowieka.
08.06.2009 | aktual.: 09.06.2009 15:40
Zdaniem niektórych Internautów za komuny żyło się dużo lepiej, gdyż ludzie mieli pracę i mieszkania. – Czasami faktycznie nic w sklepach nie było, ale teraz jest wszystko, ale ludzie nie mają pieniędzy, by kupować, bo długów mają więcej, niż włosów na głowie – argumentuje pająk. Odpowiada mu na to skleroza? pisząc, że faktycznie wszyscy mieli pensję, ale niekoniecznie za pracę, bo w końcu „czy się stoi, czy się leży...”. – Na budowie zarabiało się nie za pracę, bo przez większość czasu się leżało, ale za wynoszenie (czytaj: kradzież!) i sprzedawanie materiałów – przypomina skleroza?.
Również w kwestii mieszkań sytuacja nie była aż tak dobra, jak mogłoby się niektórym wydawać, bowiem czekało się na nie około 20-30 lat, a i tak w każdej chwili mógł przyjść lokator z nakazem kwaterunkowym. Skleroza? pisze również, że dawniej kredyt brało państwo i potem spłacali wszyscy (przypomina, że długi Gierka spłaciliśmy dopiero parę miesięcy temu), teraz każdy może wziąć kredyt, ale sam i sam musi go potem spłacać.
Nie wszyscy zgadzają się z takim zdaniem, przypominając o zniewoleniach i prześladowaniach za czasów PRL. – A szarość, upodlenie, pozorowanie pracy, płaca w bezwartościowej walucie, zamknięte granice? Pamiętacie o tym? – pyta memorya.
Stare, dobre czasy
Część Internautów otwarcie przyznaje się, że żyła w komunizmie i tęskni za poprzednim systemem. – Chociaż w nocy na ulicę nie bałem się wyjść, o dniu już nie mówiąc – pisze Astar. Internautka o nicku sun przyznaje, że wyszła na roku 1989 jak Zabłocki na mydle, bo w wyniku przemian strukturalnych w swojej firmie straciła pracę. Wawryk porównuje zarobki i liczbę pracowników na różnych szczeblach państwowych przed i po 1989 roku. – Jako pracownik szczebla niskiego (mistrz) zarabiałem w PRL-u prawie trzy razy mniej od mojego dyrektora naczelnego, natomiast dzisiaj w tym samym prawie państwowym dyrektor zarabia tyle, co cały średni oddział! Za Gierka wszystkich pracowników rządowych i samorządowych było trzydzieści cztery tysiące, zaś dzisiaj jest ich ponad trzysta sześćdziesiąt tysięcy – pisze Wawryk.
Według papcio gapcio niewiele się zmieniło, bowiem dawniejsze wycieczki pracownicze nadal istnieją, tylko nazywają się wyjazd integracyjny lub szkolenie. Jak pisze dawniej by coś załatwić potrzebne były znajomości. Obecnie, nawet mając znajomości, nie sposób coś załatwić bez pieniędzy. – Przykłady można by mnożyć, choć oczywiście teraz mamy wolność słowa i internet, abyśmy mogli oficjalnie narzekać – ripostuje papcio gapcio.
Opinie Internautów zebrała Sylwia Mróz, Wirtualna Polska
Opinie Internautów dotyczą galerii:
Relikty PRL-u oraz Podwójne życie Polaka