PolskaKomputeryzacja ZUS: była minister będzie się tłumaczyć

Komputeryzacja ZUS: była minister będzie się tłumaczyć

Były pełnomocnik rządu ds. reformy zabezpieczenia społecznego Ewa Lewicka-Banaszak będzie udowadniać swoją niewinność. Zamierza wykorzystać w tym celu - jak powiedziała - "całą swoją
wiedzę i przedstawić świadków".

02.02.2004 | aktual.: 02.02.2004 16:20

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia akt oskarżenia przeciwko niej i byłemu prezesowi ZUS Stanisławowi Alotowi. Zarzuciła im przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w związku z umową między ZUS i Prokomem w sprawie komputeryzacji zakładu.

Obecnie prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, Ewa Lewicka-Banaszak, powiedziała, że na razie nie otrzymała oskarżenia, więc nie wie, jakie zarzuty jej postawiono. Dodała, że w trakcie śledztwa trwającego od 2000 roku prokuratura zarzucała jej niedopełnienie obowiązków w informowaniu o zagrożeniach we wdrażaniu reformy emerytalnej.

"Miałam obowiązek informowania rządu o wszystkim, co było związane z reformą systemu emerytalnego. Kiedy takie zagrożenia się pojawiły, natychmiast postawiłam wniosek przed Radą Ministrów o przesunięcie terminu wdrożenia II i III filaru reformy emerytalnej. Ten wniosek został zrealizowany. Z tego punktu widzenia zarzut prokuratury jest niezasadny" - tłumaczyła Lewicka- Banaszak.

W złożonych w śledztwie oświadczeniach twierdziła, że jej działalność nie wyrządziła szkody interesowi publicznemu, ona zaś w ramach prowadzonego nadzoru nad ZUS badała jedynie zgodność z prawem podejmowanych decyzji. Nie miała natomiast wpływu na zawierane przez ZUS umowy.

Stanisław Alot jest oskarżony o to, że jako prezes ZUS - wbrew regulaminom Zakładu i bez stosownych upoważnień - dopuścił Stanisława Z. i Jana P., występujących jako doradcy prawni ZUS, do renegocjowania umowy pomiędzy Zakładem a Prokom Software. Efektem tego był protokół dodatkowy i aneks do umowy, który naraził budżet ZUS na znaczne straty.

Koncepcja informatyzacji ZUS powstała wiosną 1996 r. We wrześniu odbył się konkurs ofert. W lutym 1997 r. rozpoczęły się negocjacje z trzema firmami. W czerwcu komisja negocjacyjna wybrała najkorzystniejszą ofertę. W październiku 1997 r. ówczesna prezes ZUS Anna Bańkowska podpisała umowę o wartości ok. 750 mln zł z gdyńską firmą Prokom Ryszarda Krauzego.

Rok później kolejny prezes ZUS, Stanisław Alot, podpisał aneks zmieniający założenia umowy między ZUS i Prokom. Według Alota aneks miał umożliwić start drugiego i trzeciego filaru systemu emerytalnego w 1999 r.

Celem komputeryzacji ZUS było m.in. uruchomienie i prowadzenie indywidualnych kont płatników składek i ubezpieczonych. Jest to warunek niezbędny do wdrożenia reformy systemu emerytalnego, w którym świadczenia zależą od wysokości i czasu opłacania składki. Kontrowersje wokół komputeryzacji ZUS rozpoczęły się zaraz po ogłoszeniu wyników przetargu; już w listopadzie Lewicka ostrzegała, że istnieje groźba, iż kontrakt ZUS-u z Prokomem może o pół roku opóźnić rozpoczęcie reformy emerytalnej, która powinna była ruszyć 1 stycznia 1999 roku.

Alot, pytany wielokrotnie przez dziennikarzy o stan przygotowania ZUS, odpowiadał, że zakład jest przygotowany do przekazywania składek emerytalnych.

Krytykowany przez opozycję i Ministerstwo Finansów za podpisanie aneksu oraz zadłużenie ZUS (we wrześniu 1999 r. 2,8 mld zł), został odwołany przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka. Zastąpił go Lesław Gajek, który ujawnił rzeczywiste problemy ZUS. Okazało się, że system komputerowy działa prowizorycznie, a ściągalność składek jest niska, bo system nie zapewnia skutecznej kontroli płatników.

W 2000 r. wszczęto śledztwo w sprawie komputeryzacji ZUS. Podstawą postępowania był raport NIK z kontroli przeprowadzonej w ZUS. Izba uznała w nim, że za opóźnienia we wdrażaniu systemu informatycznego w ZUS winny jest Alot.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)