Komputer Jakubowskiej już siedzi

Ważą się losy komputera Aleksandry Jakubowskiej, która jeszcze jako wiceminister kultury przygotowywała projekt ustawy o radiu i telewizji - pisze "Super Express". Co prawda Jakubowska pamięć skasowała, ale jest szansa na odzyskanie danych. Na razie komputer trafił za kratki.

Sejmowa komisja śledcza chce zlecić prokuraturze odtworzenie materiałów, których ślady znajdują się na twardym dysku. To może być kluczowe dla rozpracowania afery Rywina. - "Komputer został zabezpieczony w biurze spraw niejawnych w kasie pancernej" - dowiedziała się gazeta od Joanny Koniecznej z biura prasowego ministerstwa kultury.

Ale to nie koniec. Komisja najpewniej zażąda od prokuratury zbadania "wyczyszczonego" twardego dysku przez specjalistów. - "Z całą pewnością taki wniosek będzie złożony, jeśli nikt go nie zgłosi, ja to zrobię" - powiedział "SE" poseł PiS Zbigniew Ziobro. W Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie gazeta nie dowiedziała się, czy prokuratura sama z siebie zażąda komputera Jakubowskiej, czy poczeka na zlecenie komisji śledczej. Jednak, gdy to się już stanie, będzie musiała powołać biegłego, który potrafi odczytać ślady w pamięci. A to oznacza kolejne wydatki.

Prokuratura na śledztwa w związku z Rywingate wydała już 247 tys. zł. Tyle pochłonęły m.in. opinie biegłych o finansowych kulisach transakcji między firmami Rywina, a także przygotowywanie kolejnych billingów telefonów komórkowych osób zamieszanych w aferę. Z kolei Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała 99 tys. zł. Najmniej zainwestowała policja - 1886 zł.

Jedna z firm informatycznych chce podjąć się odtworzenia danych z dysku i twierdzi, że nie będzie to drogie - koszt odzyskania danych wahałby się w granicach od 1 tys. do 3 tys. złotych. (uk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)