"Kompromis w Brukseli jest sukcesem prezydenta"
Podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera
Andrzej Sadoś powiedział, że zarysowujący się
na szczycie w Brukseli kompromis jest sukcesem wszystkich państw
UE i osobistą zasługą prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako
negocjatora.
Galeria
Kulisy szczytu UE
23.06.2007 | aktual.: 23.06.2007 01:40
Kompromis, jaki zarysowuje się w tej chwili w Brukseli jest sukcesem 27 państw członkowskich UE - tutaj wszyscy są wygrani - powiedział Sadoś.
Podkreślił przy tym, że jest to osobisty sukces pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego osiągnięty przy strategicznej współpracy z naszymi francuskimi i brytyjskimi partnerami.
Podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera przyznał, że do porozumienia udało się dojść dzięki również osobistemu zaangażowaniu pana prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i pana premiera Tony'ego Blaira. Ale - jak dodał - również przy bardzo znaczącym udziale prezydenta Litwy, premiera Czech, Luksemburga i portugalskiej prezydencji. Portugalia przejmie przewodnictwo od Niemiec 1 lipca.
Tymczasem premier Luksemburga Jean-Claude Juncker powiedział wcześniej, że przywódcy europejscy osiągnęli porozumienie w rozmowach telefonicznych z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Według agencji AFP w rozmowach telefonicznych z szefem polskiego rządu uczestniczyli: prezydent Francji Nicolas Sarkozy, ustępujący premier W. Brytanii Tony Blair, premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero oraz premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Przy rozmowach obecny był też szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratinos.
Widzimy, że po raz kolejny w łonie UE zwycięża zasada solidarności- ocenił dotychczasowy wynik unijnego szczytu Sadoś. I to mimo, że pojawiały się głosy wykluczające np. Polskę z tej wewnątrzunijnej solidarności i łamiące jedną z podstawowych unijnych zasad - zasadę jednomyślności przy podejmowaniu decyzji
Rzecznik kanclerz Niemiec Angeli Merkel, Ulrich Wilhelm poinformował w piątek późnym wieczorem, że pani kanclerz chce zaproponować szefom państw i rządów UE uchwalenie mandatu na Konferencję Międzyrządową - w razie konieczności - bez udziału Polski.