Komorowski: uzyskałem rezygnację Sowińskiej
Nie uczestniczyłem w żadnym polowaniu z nagonką na Ewę Sowińską, wręcz odwrotnie – rozmawiałem z panią rzecznik i chyba uzyskałem to, co leży w interesie pani rzecznik, Sejmu i, że tak powiem, polskiej opinii publicznej, to znaczy własną rezygnację pani rzecznik z zajmowanej funkcji - powiedział Bronisław Komorowski w "Sygnałach Dnia".
25.04.2008 | aktual.: 07.05.2008 11:53
Sygnały Dnia: Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka, poinformowała pana, panie marszałku, że rezygnuje ze stanowiska, do czerwca będzie rzecznikiem praw dziecka, już po zakończeniu praktycznym tej sprawy pytanie do pana: no, nie ma pan wrażenia, że to trochę takie polowanie z nagonką odbyło się na panią rzecznik, pomijając jej kompetencje, jej, no, umiejętność sprawowania urzędu, ale chwilami to jest niepokojące jednak w życiu publicznym, że nagle wszyscy rzucają się tak na jedną osobę. No, to się każdemu może potem przytrafić.
Bronisław Komorowski: No więc dlatego ja się jakby starałem utrzymać w zupełnie innym sposobie myślenia i działania, nie uczestniczyłem w żadnym polowaniu z nagonką, wręcz odwrotnie – rozmawiałem z panią rzecznik i chyba uzyskałem to, co leży w interesie pani rzecznik, Sejmu i, że tak powiem, polskiej opinii publicznej, to znaczy własną rezygnację pani rzecznik z zajmowanej funkcji, no bo jednak mimo wszystko nie da się w pełni abstrahować od kwestii umiejętności, kompetencji i z umiejętności radzenia sobie zarówno w sferze czysto politycznej, jak i w kontaktach z mediami. No i powiem: już nie da się abstrahować od pewnych skojarzeń, które niewątpliwie zostały ugruntowane być może w wyniku nieżyczliwości niektórych osób, ale na pewno w wyniku nieumiejętności działania samej pani rzecznik. To jest sprawa ewidentna. Więc ja z całym szacunkiem do pani, przecież to jest także... trzeba uszanować i człowieka, i kobietę. Jednak byłem absolutnie zwolennikiem rozwiązania sprawy przez samo... że tak powiem,
zrezygnowania z pełnienia funkcji. To się udało osiągnąć chyba bez krzywdy pani rzecznik i chyba ku uciesze pewnych...
Która odetchnęła wyraźnie, tak...
- ... może niektórych dziennikarzy, ale generalnie z korzyścią dla polskiego systemu politycznego, bo na przykład nie ma w tej chwili problemu, czy to jest przerwanie kadencji, czy to jest dopuszczalne, czy nie. Nie ma problemów, które by nie służyły ugruntowaniu przekonania, że sprawy nawet najtrudniejsze można rozwiązywać w sposób przyzwoity.