Komorowski: tutaj runął świat
Westerplatte było jednym z tych doświadczeń, które legło u podstaw determinacji w budowie nowego, lepszego świata europejskiego. To tutaj 71 lat temu runął świat - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas obchodów 71. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
01.09.2010 | aktual.: 01.09.2010 07:06
- Westerplatte - mówił Komorowski - to ważny skrawek polskiej ziemi, ważny dla polskiego doświadczenia, ważny z punktu widzenia polskiej dumy i honoru.
Ale - jak zaznaczył - jest to także ważny kawałek ziemi europejskiej. - Westerplatte jest również ważnym źródłem szczególnego doświadczenia nie tylko dla Polaków i Niemców, ale i całej Europy - podkreślił Komorowski.
Tutaj - mówił prezydent - runął świat, 71 lat temu wywróciło się wszystko, co było podstawą egzystencji narodów, państw, ludzi. Jak zaznaczył, to na Westerplatte runął ład polityczny, zawaliły się państwa, rozpoczął się najstraszniejszy okres w dziejach Europy, który przyniósł stratę kilkudziesięciu milionów ludzi.
- Jest coś szczególnego w scenariuszach dziejów pisanych przez Pana historii, bo przecież to w Gdańsku, na polskim wybrzeżu też jest ten wielki szmat ziemi, od którego rozpoczęła się skuteczna walka, skuteczna droga ku wolności - mówił prezydent.
W tym kontekście wspomniał wtorkowe obchody 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
- Zaledwie wczoraj obchodziliśmy piękną, radosną uroczystość przypomnienia rocznicy Porozumień Gdańskich, wspomnienia tych chwil, kiedy wielki, wspaniały zryw naszego narodu przyniósł wolność Polsce, ale przecież rozpoczął również erozję systemu komunistycznego, zakończył się runięciem Muru Berlińskiego - podkreślił Komorowski.
Wspominając wydarzenia sprzed 71 lat - powiedział prezydent - warto widzieć w nich również potwierdzenie mądrości ojców założycieli Unii Europejskiej, którzy przecież mówili: nie było Europy, była wojna - ta wojna, która tu się rozpoczęła.
- Przecież to doświadczenie, także tu z Westerplatte, było doświadczeniem, które legło u podstaw determinacji w budowie nowego, lepszego świata europejskiego, w którym sąsiedzi nie muszą się siebie bać nawzajem, kiedy siła integracji, tego co wspólne powoduje, że wszyscy czują się bezpieczniejsi - powiedział Komorowski.
- Nie było Europy, była wojna. Dzisiaj jest Europa, dzisiaj my możemy również czuć się bezpieczniejsi, możemy lepiej, skuteczniej zagospodarowywać i polską wolność i możemy odważniej myśleć o bezpieczeństwie i o mądrym zagospodarowywaniu wolności całej Europy - mówił prezydent.
Dlatego - dodał - cieszy się, że na Westerplatte trwa pamięć o tym straszliwym momencie, w którym świat runął, ale także trwa pamięć o tym, że w momentach zasadniczych potrafiliśmy odzyskać to wszystko, co tu przecież runęło. Jak podkreślił, odzyskaliśmy wolność, zaufanie do świata, głęboką wiarę, że świat idzie w dobrą stronę.
- Dzisiaj wojna jest już doświadczeniem historycznym - zakończył Komorowski.
"Odstawmy anachroniczne myślenie o wielkości"
Z kolei o odstawienie anachronicznego myślenia o "dawnej wielkości" i o dobre relacje w Europie zaapelował po wystąpieniu prezydenta historyk prof. Norman Davies.
Prof. Davies zaznaczając, że szkodliwa mitologia rośnie prędzej niż solidna wiedza historyczna - przypomniał, że ówczesna Polska była innym krajem niż dzisiejsza, inne też były sojusze i okazały się nieskuteczne.
- W 1939 roku Polska i Wielka Brytania były sojusznikami, razem z Francją. Mając Hitlera i Stalina za sąsiadów polityka polska utrzymała - chyba słusznie - doktrynę Piłsudskiego "dwóch wrogów". Jak wiemy jednak, ten sojusz nie zdał egzaminu. Druga Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy i następna Polska powstała po wojnie - mówił brytyjski historyk.
Jak dodał, imperium brytyjskie też rozpadło się w kawałki i nigdy nie wróciło do dawnego stanu. - Klęska ta, klęska wspólna, została przygotowana wcześniej na przesadnych iluzjach wielkości - stwierdził prof. Davies.
- Dzisiaj w zupełnie innych, nowych warunkach, trzeba odstawić anachroniczne myślenie i marzenie o dawnej wielkości. Brytyjczycy w 1939 roku tego nie rozumieli. Nasza siła dzisiaj leży w dobrych, serdecznych stosunkach z sąsiadami, w mocnych związkach unijnych i NATO-wskich i w żywej świadomości nie tylko interesu narodowego, ale też wspólnego dobra - powiedział.
Przypomniał, że w 1939 roku Gdańsk nie był miastem polskim, był wolnym miastem pod nadzorem Ligi Narodów, a większość mieszkańców była Niemcami, choć nie niemieckimi obywatelami.
- Przez tę zbrodniczą wojnę lansowaną przez Trzecią Rzeszę i Związek Radziecki oni, danzigerzy stracili swoja małą ojczyznę, swój dom i majątki, swoją tożsamość - dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi. Naszym moralnym i chrześcijańskim obowiązkiem jest pamiętać wszystkich, którzy cierpieli, nie tylko swoich - zaapelował Davies.
Jako słuszną ocenił decyzję ówczesnego polskiego rządu o udaniu się na emigrację. - Jako obywatel brytyjski chciałbym złożyć hołd rządowi londyńskiemu - powiedział.
Podkreślił, że rząd londyński odegrał bardzo ważna rolę w ciągłości i legitymacji konstytucji polskiej. Davies przypomniał, że ostatni w prezydentów na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski zginął w katastrofie smoleńskiej obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego.