Komorowski: premier zmarnował rok
Premier zmarnował rok, który mógł przeznaczyć na niezbędne dla Polski reformy, próbując - nieskutecznie - realizować swoje marzenie budowy jednolitego, radykalnego obozu prawicowego; stworzył natomiast rząd złej koalicji i jedynie trwa - twierdzi rok po desygnowaniu Jarosława Kaczyńskiego na szefa rządu wiceszef PO Bronisław Komorowski.
09.07.2007 | aktual.: 09.07.2007 16:44
Jarosław Kaczyński znajduje się dzisiaj mniej więcej w tym samym miejscu gdzie rok temu - mówił Komorowski. Nie dokonał ani zasadniczych zmian na scenie politycznej, ani wielkich rzeczy w zakresie naprawy państwa - dodał.
"Prawo i Sprawiedliwość skapitulowało"
Premier po prostu trwa. Trwa i tyle. Regularnie natomiast przychodzi mu iść na kompromisy - ocenił wicemarszałek. Do rangi symbolu - uznał - urasta to, że minister edukacji Roman Giertych przeforsował wyrzucenie z kanonu lektur Witolda Gombrowicza. Prawo i Sprawiedliwość albo urządzało teatr, albo rzeczywiście nie chciało Gombrowicza usuwać; tak czy inaczej - skapitulowało - ocenił Komorowski.
Tłumaczył, że marzeniem Jarosława Kaczyńskiego od czasu przed wyborami była budowa "wielkiego obozu prawicowego, jednolitej radykalnej formacji 'od prawej ściany' katolicko-ludowo-narodowej".
Jeżeli ma się taki cel, to wtedy trudno myśleć o reformach. Tymczasem obozu wciąż nie ma, premier nie zjadł jeszcze "przystawek" (Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin), bo regularnie mu się odcinają. Dodatkowo kłopot z ojcem Rydzykiem stwarza szansę na odbudowanie się Ligi Polskich Rodzin czy partii Marka Jurka - mówił Komorowski.
W ocenie Komorowskiego, Jarosław Kaczyński nie zrealizował swojego celu, a próbując go realizować zmarnował czas, jaki należało przeznaczyć na niezbędne reform.
Jarosław Kaczyński stworzył rząd złej koalicji ze wszystkimi tego konsekwencjami - twierdzi wiceszef Platformy. Jeśli nawet ma dobre intencje i wie, co trzeba zrobić, to nie robi, bo ma takie zaplecze, jakie ma - zaplecze antyeuropejskie, antywolnościowe, niechętne wolnemu rynkowi, zaplecze, które nie chce reform - stwierdził.
"Wielka konfuzja"
Po roku funkcjonowania rządu Jarosława Kaczyńskiego nie widać żadnej poważniejszej reformy, nawet w tych obszarach, które są absolutnie niezbędne - jak w służbie zdrowia - dodaje polityk Platformy. Widać natomiast - w jego ocenie - kłopoty "ludzi, którzy uwierzyli, że można bezboleśnie 'znajdować' pieniądze w banku, nie zmieniając Polski dostawać pieniądze z Unii Europejskiej i powoli zaczynają żądać coraz więcej od tego rządu, także w wymiarze płacowym"
Stąd - ocenia Komorowski - tak wielka "konfuzja" przy traktacie unijnym. Premier próbował głośnym kontestowaniem i robieniem awantury uruchomić teatr na użycie wewnętrzne i własnych wyborców, ale i do nich powoli dociera, że powody do triumfu mają zwolennicy integracji europejskiej, a nie prawicowi radykałowie - argumentował.
Przyszłość - prognozuje Komorowski - przyniesie "kolejny rok udawania, że się cokolwiek w Polsce zmienia, a niewykluczone, że również kolejną próbę "przyssania się do prawej ściany", czyli zaprzyjaźniania z ojcem Rydzykiem, Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem".
Najlepszym prezentem na tę rocznicę są słowa ojca Rydzyka, które są dowodem na to, czym kończą się przyjaźnie ze środowiskami skrajnymi - stwierdził polityk Platformy.