Komorowski popiera pomysł Kukiza. Plusy i minusy JOW‑ów
Ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski liczy na głosy poparcia wyborców Pawła Kukiza i chce referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych, zmian w ordynacji wyborczej i likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Dr Witold Sokała w rozmowie z WP twierdzi, że ze strony urzędującego prezydenta jest to naturalny manewr obronny.
11.05.2015 | aktual.: 11.05.2015 18:18
- Obaj kandydaci będą w tej chwili o JOW-ach dużo mówili, bo liczą na to, że jest to dla nich szansa na przejęcie elektoratu Pawła Kukiza. Nie sądzę jednak, żeby ktokolwiek ze zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych dzisiaj potraktował deklarację Bronisława Komorowskiego w tej sprawie serio - dodaje ekspert.
Paweł Kukiz chciał wprowadzenia w życie jednomandatowych okręgów wyborczych. Urzędujący prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział referendum właśnie w ich sprawie. Czy wobec tego projekt nowelizacji konstytucji likwidujący obecny system polityczny byłby słuszny?
Zdaniem dr Witolda Sokały z Instytutu Nauk Politycznych UJK i serwisu LIBS.TV, zwycięzca przy systemie JOW bierze znacznie więcej, niż wziąłby przy analogicznym rozkładzie głosów w systemie proporcjonalnym. - I to jest często zarzut względem JOW-ów opierający się na tym, że powodują one niesprawiedliwość i nieproporcjonalny rozkład mandatów. To jest w pewnym stopniu prawda, natomiast warto pamiętać o tym, że przy okazji mają one liczne zalety - dodaje ekspert.
Według dr. Witolda Sokały utworzenie JOW-ów powoduje powstanie stabilnego rządu. - Najczęściej partia, która wygrywa wybory może rządzić samodzielnie. A więc wyborca głosując na partię, wie jaki popiera program wyborczy. W ordynacji proporcjonalnej, kiedy siłą rzeczy konieczne są koalicje, głosujemy na partię, która idzie później na liczne kompromisy. Po wypracowaniu porozumienia, partia często buduje sobie alibi i obietnice wyborcze rozmywają się znacznie bardziej niż przy systemie opartym na jednomandatowych okręgach wyborczych - ocenia ekspert.
W ordynacji większościowej opartej na JOW-ach widoczne są jednak słabe strony tego systemu. Jak twierdzi dr Sokała, jednym z nich jest nieprecyzyjne odzwierciedlenie preferencji wyborców.
W Wielkiej Brytanii system ten działa w sposób modelowy. Rządzące partie reagują na wyzwania współczesności, a taka postawa wynika z poczucia odpowiedzialności lidera partii przed swoimi posłami, a także posłów przed wyborcami.
Zdaniem eksperta im większy okręg, tym gorzej funkcjonują jednomandatowe okręgi wyborcze. - Powiązanie posła z wyborcami ma miejsce wtedy, kiedy JOW jest relatywnie mały i w mniejszym stopniu o zwycięstwie decydują wielkie pieniądze, kampanie w mediach elektronicznych. Liczą się zaś bardziej bezpośrednie kontakty z wyborcami - twierdzi ekspert.
Jednak, jak ocenia dr Witold Sokała, JOW-y przy wszystkich swoich wadach, budują lepsze partie polityczne. - To jest moim zdaniem istotny argument za tym, żeby ich z debaty o reformowaniu Polski nie wykluczać - mówi ekspert.