Komorowski: komisja śledcza w sprawie Sawickiej i Blidy
Zdaniem wiceszefa PO Bronisława Komorowskiego, nowy Sejm powinien "hurtem zająć się" sprawą Beaty Sawickiej, śmiercią Barbary Blidy i aferą w ministerstwie rolnictwa.
Jest koniec kampanii, więc wszyscy mówią głośno i bardzo dużo - podkreślił Komorowski na piątkowej konferencji prasowej, zwołanej w odpowiedzi na złożony przez PiS projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania "sprawy Sawickiej". Chodzi o wątek dotyczący prywatyzacji służby zdrowia.
Zdaniem polityka Platformy, "to samo powtarza się po tysiąckroć, aby stworzyć wrażenie na odbiorcach, wyborcach". Jak przypomniał, Sawicka została już wyrzucona z PO i - jak podkreślił "drugi raz wyrzucić się jej nie da". Dzisiaj stoi problem nie pani Sawickiej, ale problem sposoby działania CBA - uważa Komorowski.
Proponujemy, aby hurtem parlament mógł zająć się sprawą korupcji pani Beaty Sawickiej, ale także śmiercią Barbary Blidy i aferą korupcyjną w ministerstwie rolnictwa - mówił polityk PO. Jak dodał, Platforma chce "wyjaśnić sprawy do końca, bo wydaje się, że jest wiele do wyjaśnienia".
Zdaniem Komorowskiego, politycy PiS "świadomie próbują dezinformować opinię publiczną w kwestiach tak drażliwych, jak służba zdrowia". To minister zdrowia Zbigniew Religa zbudował projekt ustawy, który otwiera drogę do prywatyzacji służby zdrowia - podkreślił.
Pytany, czy rzeczywiście - jak mówili politycy PiS - po zatrzymaniu przez CBA Sawicka dzwoniła do sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny i posłanki Platformy Julii Pitery, Komorowski powiedział, że "to CBA zadzwoniło do trzech osób: marszałka Ludwika Dorna, Grzegorza Schetyny i Julii Pitery". Zadzwonili urzędnicy CBA, a nie pani Sawicka - dodał.