Komorowski już nie jest marszałkiem
Prezydent elekt Bronisław Komorowski zrezygnował w czwartek rano, podczas posiedzenia Prezydium Sejmu, z funkcji marszałka sejmu i złożył mandat poselski.
08.07.2010 | aktual.: 08.07.2010 10:44
Obowiązki marszałkowskie wynikające z regulaminu sejmu przejął najstarszy wiekiem wicemarszałek, czyli Stefan Niesiołowski, i to on przeprowadzi formalnie wybór nowego marszałka. W tym samym czasie funkcję prezydenta przejmie marszałek senatu Bogdan Borusewicz. Po południu posłowie mają wybrać nowego marszałka Sejmu. Kandydatem PO jest szef klubu Platformy Grzegorz Schetyna.
Pismo z rezygnacją Komorowskiego z funkcji marszałka adresowane było do Prezydium Sejmu. Komorowski, który złożył również rezygnację z mandatu poselskiego, podkreślił, że czyni to po 19 latach pracy w polskim Sejmie. Prezydent elekt - jak sam mówił podczas posiedzenia Prezydium Sejmu - nie ukrywa, że jest to dla niego chwila wzruszająca.
Niesiołowski powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Prezydium, że Komorowski "trochę wzruszony złożył rezygnację z funkcji marszałka i złożył mandat poselski". "Ustąpił mi swojego miejsca (przy stole, przy którym odbywają się posiedzenia Prezydium Sejmu), ale ja nie usiadłem na tym miejscu" - dodał.
Jak podkreślił, był "pewien element nostalgiczny", bo Komorowski jest jednym z najdłużej pracujących posłów. Zaznaczył, że sytuacja jest "absolutnie przejściowa i nie zasługuje na specjalne celebrowanie". Choć - jak przyznał - w historii Polski nie było wcześniej takiej sytuacji, że marszałek Sejmu kandyduje na prezydenta.
Pytany o wybór następnego marszałka sejmu po południu Niesiołowski zwrócił uwagę, że Schetyna ma poparcie praktycznie trzech klubów, więc "o godz. 18 jest głosowanie i na 99% będzie wybrany marszałek Schetyna".
Ostatnią decyzją Komorowskiego jako marszałka Sejmu było zatwierdzenie projektów tablic upamiętniających parlamentarzystów, którzy zginęli w katastrofie prezydenckiego samolotu koło Smoleńska 10 kwietnia.
Niedługo po posiedzeniu Prezydium Sejmu Komorowski wyjechał z Sejmu. Do czasu zaprzysiężenia - jak mówią jego współpracownicy - gdy zajdzie taka potrzeba, jako prezydent elekt będzie korzystał z Belwederu.