Komisyjna lipa za duże pieniądze podatników
Kończy się kadencja Sejmu, ale trzy z czterech powołanych komisji śledczej wciąż nie zakończyły prac, z których zresztą niewiele wynika. Opłacając je wyrzucamy pieniądze w błoto - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 11:15
Jak szacuje gazeta, setki posiedzeń, dziesiątki uchwał i tysiące stron stenogramów z przesłuchań świadków kosztowało podatników 2,3 mln zł. Gazeta wylicza, że najdroższa jest komisja badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy.
Dziennik podkreśla, że pracuje ona najdłużej, bo trzy lata i dwa miesiące i wydano na nią do tej pory 940 tysięcy zł. Niewiele mniej, bo około 850 tysięcy zł - jak wylicza "Dziennik Gazeta Prawna" - kosztuje komisja do spraw nacisków. Najkrócej działająca komisja, badająca sprawę zabójstwa Krzysztofa Olewnika, pochłonęła dotąd 523 tys. zł.
Co pochłania tak duże pieniądze? Działające komisje najwięcej wydają na płace asystentów posłów - w sumie ponad 1,1 mln zł. Na ekspertyzy i doradców wydano 830 tys. zł. Kosztowne są także analizy - najwięcej pieniędzy przeznaczyła na nie komisja ds. śmierci Barbary Blidy - 344 tys. zł, podczas gdy komisja ds. śmierci Olewnika - 197 tys. zł.