Komisje śledcze: Kancelaria Prezydenta nie komentuje
Kancelaria Prezydenta nie komentuje zeznań
świadków występujących przed sejmowymi komisjami śledczymi. W
sobotę komisja śledcza ds. PKN Orlen przesłuchiwała Marka D., a
komisja śledcza badająca proces prywatyzacji PZU - Grzegorza
Wieczerzaka.
Szefowa Biura Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii Prezydenta Teresa Grabczyńska powiedziała, że Grzegorz Wieczerzak i Marek D. nie są pierwszymi świadkami przesłuchiwanymi przez sejmowe komisje śledcze, których zeznań Kancelaria Prezydenta nie komentuje. Od tej zasady i tym razem Kancelaria nie odstępuje - powiedziała Grabczyńska i dodała, że ocena wiarygodności zeznań świadków należy do komisji.
Były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak powiedział, że duża część kłopotów, które go spotkały, "jest związana z istnieniem biznesowego klubu Krakowskiego Przedmieścia, czy Pałacu Prezydenckiego, odpowiedzialnego za kilka prywatyzacji w kraju".
Według niego, układ związany z Kancelarią Prezydenta, który można określić mianem klubu, piastuje urzędy w Komisji Papierów Wartościowych, Narodowym Banku Polskim, Ministerstwie Finansów i urzędach nadzoru ubezpieczeniowego.
Na pytanie, kto - jakie osoby i urzędy - zalicza do klubu, były prezes PZU powiedział, że jest to grupa osób wywodzących się ze Szkoły Głównej Handlowej - jeśli chodzi o wykształcenie oraz z PZPR i organizacji młodzieżowych - jeśli chodzi o działalność w strukturach. Jego zdaniem, ta grupa w sposób naturalny przez ostatnie dziesięć lat była skupiona wokół Kancelarii Prezydenta.
Według Antoniego Macierewicza (RKN), lobbysta Marek D. zeznał, że Kancelaria Prezydenta w sposób zasadniczy wpłynęła na jego aresztowanie, by uniemożliwić dywersyfikację ropy do Polski. Posiedzenie komisji odbywa się w sądzie przy Al. Solidarności i jest zamknięte dla mediów.
Dochnal twierdzi, że w dniu zatrzymania go przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na lotnisku Balice w Krakowie, miał podpisać kontrakt z kazachską firmą na dostawy ropy, które pokryłyby całe zapotrzebowanie Rafinerii Gdańskiej - czyli ok. 5 mln ton - powiedział Macierewicz.