Komisja: wnioski PiS i SP o komisję śledczą ds. Amber Gold niedopuszczalne
Za niedopuszczalne uznała sejmowa komisja ustawodawcza projekty uchwał PiS i SP o powołanie komisji śledczej ds. Amber Gold. Część ekspertów opiniująca wnioski wyrażała wątpliwości co do ich konstytucyjności; m.in. ws. przesłuchiwania prokuratorów przed komisją śledczą.
19 posłów opowiedziało się za uznaniem wniosków za niedopuszczalne, 9 było przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu.
W czasie poprzedniego posiedzenia komisji przedstawiono ekspertyzy prawne autorstwa konstytucjonalistów: prof. Marka Chmaja, prof. Andrzeja Szmyta, dr. Ryszarda Piotrowskiego i dr. Piotra Czarnego.
Wnioskom wytykano niekonstytucyjność wynikającą m.in. z rozdziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Wątpliwości budziła też kwestia badania przez komisję śledczą działań prokuratury. Profesorowie Chmaj i Szmyt wskazali w swych ekspertyzach, że po reformie prokuratury, która weszła w życie 31 marca 2010 roku i rozdzieliła funkcje: ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, wyklucza to art. 95 konstytucji. Zgodnie z tym przepisem "sejm sprawuje kontrolę nad działalnością Rady Ministrów w zakresie określonym przepisami konstytucji i ustaw". Jak mówił wtedy prawnik z BAS, ponieważ na mocy reformy prokuratura "wyemancypowała się" spod władzy wykonawczej, sejm nie ma prawa badać jej działań.
Inny z zarzutów wskazanych w ekspertyzach dotyczył tego, że w obu projektach uchwał w niedostatecznym stopniu określono zakres badań komisji ds. Amber Gold.
Andrzej Duda (PiS) mówił na posiedzeniu komisji, że po złożeniu autopoprawek wniosek PiS uzyskał pozytywną opinię Biura Legislacyjnego i Biura Analiz Sejmowych. Jak dodał, pozostały wątpliwości, które mają "wyłącznie charakter interpretacyjny", m.in. dotyczące przesłuchiwania przed komisją śledczą prokuratorów. Poseł przypomniał, że w opinii dr. Piotrowskiego przesłuchiwanie prokuratorów jest dopuszczalne ze względu na istniejący nadzór sejmu nad działalnością prokuratora generalnego, zatem i prokuratury.
Odnosząc się do ekspertyzy prof. Chmaja, zauważył, że tak dalece powołuje się ona na "nieprecyzyjność sformułowań" projektu, że przy takiej ocenie sporządzenie wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej jest "po prostu nierealne".
- Nie da się tak napisać wniosku, jeśli byśmy się kierowali takimi opiniami; one zabijają instytucję sejmowej komisji śledczej - przekonywał Duda. Jak dodał, w interesie polskiego sejmu i demokracji nie jest likwidowanie czy niszczenie instytucji komisji śledczych.
Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk podkreślił, że SP składając na poprzednim posiedzeniu komisji autopoprawkę, zadbała o to, by wniosek był zgodny z konstytucją. Wyraził zdumienie, że eksperci - zarówno konstytucjonaliści jak i przedstawiciele BAS oraz Biura Legislacyjnego - byli odmiennego zdania.
Według projektu uchwały PiS komisja śledcza miałaby zbadać m.in. prawidłowość działań organów skarbowych w odniesieniu do Amber Gold oraz wyjaśnić czy działalność spółki była przedmiotem zainteresowania ABW oraz czy Agencja przekazywała innym organom państwa jakieś sygnały o nieprawidłowościach w działalności spółki, a jeśli tak, to jaka była reakcja na te sygnały. Komisja miałaby również sprawdzić, jakie informacje zawierała notatka ABW z 24 maja 2012 roku skierowana m.in. do premiera Donalda Tuska i czy jego reakcja na te informacje była "prawidłowa i właściwa".
PiS oczekiwał też zbadania prawidłowości postępowań prokuratury w sprawach karnych przeciwko prezesowi Amber Gold Marcinowi P., a w szczególności oceny prawidłowości składanych w tych sprawach wniosków o wymiar kary oraz środków odwoławczych.
Podobne cele komisji śledczej stawiała Solidarna Polska. Chciała m.in. ustalenia, jakie były przyczyny i podstawy "braku reakcji organów prokuratury oraz organów ścigania (ABW, CBA, Policja), a także instytucji podległych Ministrowi Finansów (Generalny Inspektor Informacji Finansowej, Urzędy Skarbowe, Wywiad Skarbowy) na publiczne informacje o możliwych nieprawidłowościach w spółkach Amber Gold oraz powiązanych z AG linii lotniczych OLT Express".
SP chciała też, by komisja wyjaśniła rolę, jaką syn premiera Michał Tusk odegrał w "funkcjonowaniu firmy OLT Express, w kontekście wykonywania przez niego pracy w spółce Port Lotniczy Gdańsk oraz zbadała legalności działań szefa rządu w tej sprawie".
W sierpniu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, przebywa w areszcie w Piotrkowie Tryb., ma status więźnia szczególnie chronionego.
Jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Na początku października śledztwo w sprawie Amber Gold zostało przeniesione z Gdańska do Łodzi, gdzie prowadzi je tamtejsza prokuratura okręgowa oraz ABW.
Dotąd do śledczych zgłosiło się już ponad 10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold. Ostatnie szacunki prokuratury są takie, że firma mogła pozyskać z lokat ponad 500 mln zł.