Komisja śledcza pomoże prokuraturze
Członkowie sejmowej komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU zadeklarowali spotkaniu z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w sprawie PZU, że mogą pomóc w zdobyciu środków finansowych, jeśli prokuraturze zabrakłoby pieniędzy na ekspertyzy. Ma to służyć lepszej współpracy komisji z prokuraturą.
16.02.2005 | aktual.: 16.02.2005 14:44
Przewodniczący komisji Janusz Dobrosz (LPR) powiedział, że rozmowa z prokuratorami dotyczyła strategii wspólnych działań.
Członkowie komisji śledczej spotkali się z prokuratorami prowadzącymi sprawę nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU - Beatą Homą, Dariuszem Popielniukiem oraz szefem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Januszem Kaczmarkiem. Prokuratura w Gdańsku wyjaśnia kulisy prywatyzacji PZU od stycznia.
Kaczmarek powiedział, że "jest zbudowany" wynikami spotkania z komisją. Zapewnił, że prokuratura i komisja będą się informować o planowanych działaniach tak, aby nie przeszkadzały sobie nawzajem i nie powielały tych samych czynności.
Pytany, kiedy prokuratura gdańska przedstawi pierwsze tezy z prowadzonego przez siebie postępowania Kaczmarek odparł: Na dziś jest jeszcze za wcześnie, jeszcze trochę czasu upłynie zanim takie tezy będziemy stawiać.
Wiceprzewodniczący komisji Jerzy Czepułkowski (SLD) wyjaśnił, że komisja śledcza może zwrócić się do rządu o wyasygnowanie środków z rezerwy budżetowej państwa na działalność prokuratury gdańskiej.
Zdaniem Czepułkowskiego, współpraca komisji z prokuraturą zapowiada się bardzo rzeczowo. Zarówno prokuratura jak i komisja wymieniły się informacjami o podjętych wątkach w prowadzonych przez siebie śledztwach. Te wątki, które komisja podjęła w swojej pracy, są również badane przez prokuraturę - zaznaczył.
W czwartek komisja spotka się z przedstawicielami Najwyższej Izby Kontroli, która dwa razy kontrolowała już prywatyzację PZU.