Komisja śledcza ds. Pegasusa. Kukiz się tłumaczy
- Celem komisji śledczej powinny być zmiany w legislacji, a nie "spalenie kogoś na stosie" - stwierdził Paweł Kukiz, komentując wniosek o powołanie komisji śledczej ds. Pegasusa.
W czwartek Paweł Kukiz porozumiał się z opozycją i złożył w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej do spraw Pegasusa. Chodzi o zbadanie przypadków podsłuchów, które miały mieć miejsce w latach 2005-2022.
Kukiz w rozmowie z PAP ocenił szanse na faktyczne powołanie tej komisji. - 50 procent na 50 procent. Może się okazać, że ktoś z PiS z jakichś tam powodów wyłamie się z dyscypliny partyjnej i zagłosuje za tą komisją. Może się również okazać, że spośród tych 230 osób ze strony opozycji kilka zatrzaśnie się w toalecie albo rozładuje im się bateria w laptopie i stwierdzą, że z przyczyn niezależnych od nich oni nie zagłosowali. Ale w tej drugiej sytuacji nie byłoby tak wielkiego problemu, bo wówczas poprosiłbym opozycję o zebranie odpowiedniej liczby podpisów i wniósł o reasumpcje tego głosowania - stwierdził.
Lider Kukiz'15 oświadczył w czwartek, że Elżbieta Witek w ciągu miesiąca powinna poddać wniosek o powołanie komisji śledczej pod głosowanie w parlamencie. Jeśli tego nie zrobi, Kukiz "zweryfikuje" umowę, jaką zawarł z Prawem i Sprawiedliwością.
"To nie szantaż"
- Nie mówię niczego w formie szantażu: "Jeśli nie wrzucicie (punktu pod głosowanie), ja przestane z wami głosować". Uważam, że to jest tak ważna sprawa, że PiS ma moralny obowiązek nieblokowania tego wniosku i samego głosowania - wyjaśnia.
- Po prostu uważam, że PiS powinien jak najszybciej ten wniosek poddać głosowaniu - dodał.
Przekonywał także, że "jeśli mielibyśmy sprawę podsłuchów i nadużywania instrumentu techniki operacyjnej w czasach rządów PO-PSL, to wówczas przekazałby prowadzenie obrad wiceprzewodniczącemu desygnowanemu przez PiS, a gdy będą rozpatrywane czasy współczesne, wiceprzewodniczącemu wskazanemu przez opozycję".
- Chciałbym to zrobić po to, żeby nie dochodziło do politycznego teatru i aby badać całą istotę możliwości nadużywania podsłuchów przez służby wobec - przede wszystkim - zwykłych obywateli i to mnie najbardziej interesuje - powiedział PAP.
Jak komisja śledcza, która badała sprawę Rywina?
Zapytany, czy któraś z dotychczasowych komisji śledczych, albo któryś z posłów w niej pracujących, mogła/mogliby być wzorem prac takiej komisji, Kukiz stwierdził, że "jakiś konkretny efekt miała komisja, która badała aferę Rywina, ale i tak mniejszy niż on by tego oczekiwał".
- Skończyło się wówczas na skazaniu jednej osoby. Uważam, że - w przypadku komisji - nie powinno chodzić o wymierzenie jakiejś sprawiedliwości, tylko chodzi o wysunięcie takich wniosków ze spraw z komisji, by dokonać zmian w legislacji, które uniemożliwią lub w znacznym stopniu ograniczą możliwość nadużyć w przyszłości - powiedział.