Komisja śledcza ds. Blidy powoli kończy pracę
W końcowy etap prac wchodzi po Nowym Roku sejmowa komisja śledcza badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy. Po przesłuchaniu w 2008 r. prokuratorów zaangażowanych w sprawę oraz wysłuchaniu w 2009 r. funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w styczniu przyszłego roku przed komisją staną osoby sprawujące kluczowe funkcje w państwie w latach 2006-2007.
27.12.2009 | aktual.: 27.12.2009 15:05
5 stycznia komisja ma wysłuchać byłego dyrektora gabinetu szefa ABW z czasów, kiedy Agencją kierował Witold Marczuk. Miał on stanąć przed komisją jeszcze w grudniu, jednak z powodu choroby jego wysłuchanie przełożono na początek stycznia. Osoba ta, jak wynika z poprzednich zeznań, m.in. przekazywała rzecznikom prasowym delegatur wytyczne kierownictwa ABW w sprawie organizacji polityki medialnej Agencji.
Następnie wysłuchani mają zostać b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek, b. szef Agencji Bogdan Święczkowski oraz b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i b. premier Jarosław Kaczyński. Przygotowanie końcowego sprawozdania z prac komisji zapowiadane jest na kwiecień.
- Komisja śledcza generalnie podzieliła świadków na trzy grupy: prokuratorów, funkcjonariuszy ABW i polityków. Obecnie do wysłuchania pozostała trzecia z tych grup - powiedział członek komisji Marek Wójcik (PO). Jak dodał, nie jest wykluczone, że jeśli zaistnieje taka potrzeba bądź pojawią się dodatkowe okoliczności, lista świadków może być poszerzona. - Na chwilę obecną jednak wydaje mi się ona wystarczająca - zaznaczył.
Także przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica) powiedział, iż lista świadków nie powinna się rozszerzyć. Odnosząc się do wcześniejszych spekulacji, iż przed komisję należy wezwać Barbarę K. - głównego świadka w sprawie tzw. afery węglowej - przewodniczący zaznaczył, iż "komisja nie zajmuje się badaniem sprawy karnej, tylko działaniem organów państwa w sprawie".
Zdaniem Kalisza, osiągnięciem komisji w ostatnim roku jest wypracowanie precedensowego trybu przesłuchań funkcjonariuszy ABW, w sposób jawny, ale z zastrzeżeniem ich wizerunku i danych osobowych. W jego ocenie wpłynęło to na znaczne rozszerzenie zakresu jawności prac komisji.
W mijającym roku komisja wysłuchała kilkunastu funkcjonariuszy ABW, w tym byłego szefa Agencji Witolda Marczuka, wiceszefa Marka Wachnika, oraz kierownictwo Departamentu Postępowań Karnych. Przed komisją stanęło też kilka innych osób, np. b. szef policji Konrad Kornatowski oraz b. szef CBŚ Jarosław Marzec.
W swoich przesłuchaniach w 2009 roku sejmowi śledczy skupili się głównie na przebiegu wydarzeń w domu Blidy w dniu jej śmierci. Inną szeroko poruszaną kwestią były okoliczności wydawania poleceń dotyczących filmowania przez ABW zatrzymań podejrzanych, m.in. na potrzeby mediów.
Zdaniem części posłów przesłuchania te pozwoliły wyświetlić wiele szczegółowych zagadnień badanej sprawy i zostaną wykorzystane w końcowym sprawozdaniu.
Krytycznie przesłuchania ostatnich kilku miesięcy ocenił z kolei Wojciech Szarama (PiS). - Komisja powinna skończyć prace już dawno. Przesłuchuje dwie-trzy osoby miesięcznie, a ostatni świadkowie nie mieli żadnego związku ze sprawą - powiedział. Dodał, że jego zdaniem kluczowe były zeznania prokuratorów prowadzących sprawę, szczególnie czterech jej bezpośrednich referentów, a wypowiedzi funkcjonariuszy "nie wniosły nic nowego".
Nierozstrzygnięta pozostaje kwestia ujawnienia zeznań prokuratorów, które zostały złożone na zamkniętych posiedzeniach komisji. W końcu kwietnia sejmowi śledczy zdecydowali o ujawnieniu tych zeznań. W protokołach tajne miały pozostać jedynie dane osobowe np. osób przewijających się w śledztwie. Na publikację nie zgodziła się jednak wówczas Kancelaria Sejmu, według której mogło to doprowadzić do ujawnienia informacji chronionych. Posłowie zapowiadają dalsze zabiegi w sprawie ujawnienia tych materiałów.
- Na pewno tworząc końcowy raport będziemy przeglądać i analizować wszystkie zeznania i zastanawiać się nad podstawą prawną do jak najszerszego ujawnienia obecnie zastrzeżonych materiałów - powiedział Wójcik. Dodał, iż materiały tajne mają różny status i część z nich i tak będzie musiała być ujawniona już po upływie dwóch lat od sporządzenia.
Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r. podczas próby zatrzymania jej przez funkcjonariuszy ABW, działających na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Komisja śledcza badająca tę sprawę pierwsze posiedzenie odbyła w styczniu 2008 r.