Komisja Etyki nie ukarała Małachowskiego
Sejmowa Komisja Etyki postanowiła w środę, że Aleksander Małachowski (UP) nie zostanie ukarany za to, że zarzucił kłamstwo wiceszefowi klubu LPR Romanowi Giertychowi i zarzucił posłom LPR "chamskie gesty".
Pan Małachowski zachował się emocjonalnie, ale było to spowodowane wcześniejszymi wypowiedziami m.in. pana posła Romana Giertycha - po wyjaśnieniu sprawy wywiadu w niemieckiej gazecie, poseł Giertych nie był uprawniony do zarzucania prezydentowi kłamstwa - powiedziała przewodnicząca komisji Elżbieta Piela-Mielczarek (SLD) uzasadniając decyzję komisji.
Podczas marcowej debaty o kierunkach polskiej polityki zagranicznej, Małachowski odniósł się w ostrych słowach do wypowiedzi wiceszefa klubu LPR Romana Giertycha, który nawiązując do marcowego wywiadu z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim w dzienniku "Die Welt" powiedział m.in., że polska polityka zagraniczna powinna skupić się na budowaniu związków z krajami Europy Środkowej. A w zamian za to mamy co? Jeden z liderów SLD, najwyższy godnością przedstawiciel państwa polskiego, prezydent Aleksander Kwaśniewski, wypowiedział się niedawno porównując prezydenta Republiki Czechosłowackiej do Hitlera - podkreślił.
Panie mecenasie - zwrócił się do Giertycha Małachowski. Pan jest adwokatem, powinien pan być przywiązany do prawdy choćby z racji zawodu. Pan skłamał. To przemówienie Aleksandra Kwaśniewskiego zostało sfałszowane przez prasę niemiecką i pan o tym świetnie wie. Tylko to była okazja, to było uzupełnienie tego chamskiego gestu, w którym wyście nie wstali - zakończył komentując fakt, że posłowie Ligi nie wstali, gdy na sejmową galerię wszedł prezydent, który przysłuchiwał się debacie o polityce zagranicznej. (aka)