Komentarz Internauty: Wielki bluff?
Mamy za sobą pierwszą „oficjalną” wymianę ciosów między Irakiem a USA. Jak na razie bez większego rezultatu. Prawdziwa próba sił przyjdzie dopiero wraz z rozpoczęciem natarcia amerykańsko-brytyjskich korpusów na południowy Irak.
21.03.2003 16:54
Choć selektywne bombardowania irackich pozycji i operacje sił specjalnych w Iraku trwają już od dłuższego czasu, nie ma wątpliwości, że w nocy ze środy na czwartek mieliśmy do czynienia z właściwą „inauguracją wojny”.
Jest to jednak tylko przygrywka. O rozpoczęciu ofensywy na wielką skalę będzie świadczyć dopiero zmasowany atak na iracki system obrony przeciwlotniczej. Również doniesienia o zajęciu miasta Umm Quasr i intensywnym ostrzale artyleryjskim rejonu Basry w południowym Iraku - to prawdopodobnie świadectwo działań obliczonych na zmylenie irackiego dowództwa co do głównego kierunku natarcia.
Nadgraniczne Umm Quasr leży u wrót grząskiego Półwyspu Al-Faw, będącego „przyczółkiem” Iraku nad Zatoką Perską. W czasie wojny Iracko-Irańskiej toczyły się tu niezwykle ciężkie walki, zaś podczas „Pustynnej Burzy” 12 lat temu Amerykanie nawet nie próbowali atakować jego bagnistych brzegów.
W rejonie Basry Husajn ześrodkował główne siły obrony południowej części kraju. Jest to obszar gęsto zaludniony i zasobny w złoża ropy naftowej. Basra to duży ośrodek przetwórstwa tego surowca, jest też głównym irackim portem. Prawdopodobnie więc Amerykanie będą usiłowali przekonać irackich dowódców, że atak nastąpi w pierwszej kolejności właśnie na Basrę.
W mediach mówi się, że opanowanie Basry jest ważne ze względu na możliwość skłonienia mieszkających tam szyitów do opowiedzenia się przeciwko Husajnowi. Może to być też jednak „wielki bluff”.
Choć natarcie na Basrę niewątpliwie nastąpi, to będzie miało inny cel: związanie walką wojsk irackich i odwrócenie uwagi od właściwego kierunku ofensywy. Główny amerykański atak może zostać poprowadzony na zachód, wzdłuż Eufratu, bezpośrednio w stronę Bagdadu i zachodniego Iraku. Tym manewrem Amerykanie osiągną kilka celów. Po pierwsze, unikną możliwości ugrzęźnięcia natarcia w dobrze przygotowanym do obrony rejonie Basry i Półwyspu Al-Faw. Po drugie, nie będą musieli forsować Eufratu w dolnym biegu, gdzie rzeka jest szeroka i znajdą się szybciej u wrót irackiej stolicy. Odwołanie do Bagdadu związanych walką wojsk z południa może się wtedy okazać niemożliwe. Po trzecie wreszcie, opanowanie zachodniego Iraku jest ważne ze względu na uniemożliwienie Husajnowi zaatakowania Izraela, gdyż właśnie tam znajdują się stanowiska rakiet wycelowanych w państwo żydowskie.
Jan Pawlicki