Komentarz Interauty: Jawny sukces demokracji
Jeszcze przed przesłuchaniem Lwa Rywina można było powiedzieć, że działania prowadzone w tej sprawie przez specjalną komisję sejmową są niewątpliwym sukcesem. Do wydawania aż tak optymistycznych opinii mogła skłaniać następująca przesłanka: działania komisji są w pełni jawne.
To, iż badanie tej sprawy prowadzone jest przez reprezentację całego parlamentu i zarazem fakt, iż obrady komisji, a zwłaszcza prowadzone przez nią przesłuchania, w całości i na żywo transmitowane są przez telewizję i radio, jest już doniosłe same w sobie. W tym sensie działania komisji są już teraz sukcesem demokracji.
Każdy może zweryfikować sposób pracy komisji i jej konkretnych przedstawicieli. Każdy może wreszcie ocenić sposób w jaki media zarówno prywatne jak i publiczne sprawę relacjonują i komentują.
Okazuje się że sposób na uczciwość w polityce jest genialny w swej prostocie: jest nim jawność wszelkich działań i jak najszersze informowanie o nich opinii publicznej. W sprawach spornych zaś, od początku do końca działanie w świetle reflektorów. Bo skoro wszystko jest mówione jasno i otwarcie, skoro nie ma nic do ukrycia, można co najwyższej próbujących wyjaśnić tą sprawę oskarżać o nieudolność, ale nie już np. o nieuczciwość.
Co wniosło do sprawy pojawienie się przed komisją Lwa Rywina, na razie niewiele. Zastosowana przez niego metoda, jako żywo przypomina dobrze znany z polskich sądów sposób unikania odpowiedzialności przez przeciągania w nieskończoność procedur, co uniemożliwienia merytoryczne rozpatrywanie sprawy.
Proroczo zabrzmiały w tym kontekście zacytowane wcześniej w trakcie posiedzenia komisji, słowa Roberta Kwiatkowskiego, że „ta sprawa będzie się ciągnąć do 2014 r.”.
Postawa Rywina, jaskrawo kontrastuje z postawą innych świadków, którzy bez zbędnych formalności stawili się na żądanie komisji i gotowi byli odpowiedzieć na zadane pytania nie zasłaniając się przy tym prawnikami.
(Kuba)