Polska"Komendant stołeczny policji nie przekroczył uprawnień"

"Komendant stołeczny policji nie przekroczył uprawnień"

Komendant stołeczny policji Adam Mularz nie przekroczył uprawnień w związku z organizacją imprezy policyjnej, na której był chiński biznesmen - wynika z raportu Biura Kontroli KGP. Tymczasem MSWiA sprawdza Fundację Wspierania Policjantów, która współfinansowała to spotkanie.

"Komendant stołeczny policji nie przekroczył uprawnień"
Źródło zdjęć: © PAP

14.09.2009 | aktual.: 14.09.2009 12:32

Z dokumentu wynika, że biznesmena na lipcową imprezę (zorganizowaną po oficjalnych uroczystościach związanych ze świętem policji) zaprosił wiceprzewodniczący klubu turystyczno-krajoznawczego "Tylko dla Orłów", przy związku zawodowym KSP, emerytowany policjant, który w chwili, gdy miała miejsce impreza, był pracownikiem cywilnym Gabinetu Komendanta Stołecznego Policji. Po upublicznieniu sprawy podał się on do dymisji i została ona przyjęta. Swoją decyzję wyjaśniał "nagonką mediów na środowisko policyjne".

O obecności Chińczyka - Hana Baohua, dyrektora generalnego spółki GD Poland Investments Sp. z o.o. - na policyjnym pikniku napisała w zeszłym tygodniu "Polityka". Na imprezie był m.in. wiceszef MSWiA odpowiedzialny za policję Adam Rapacki, komendant główny Andrzej Matejuk i komendant stołeczny Adam Mularz. Dziennikarze tygodnika napisali, że początkowo ich informatorzy twierdzili, iż na spotkaniu, zorganizowanym z okazji święta policji, będzie "pewien Chińczyk rozpracowywany wcześniej przez Europol" w związku z podejrzeniem o kontakty z chińskimi grupami przestępczymi. Dodali, że po przybyciu na miejsce zauważyli dyrektora generalnego GD Poland Investments Sp. z o.o., zarządzającej centrum handlowym w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej, który nawiązywał kontakty z policjantami, rozdawał swoje wizytówki i oczekiwał rewanżu.

W związku z tą sprawą Biuro Kontroli KGP przeprowadziło kontrolę. Sprawdzono dokumentację i zebrano oświadczenia osób biorących udział w organizowaniu imprezy oraz funkcjonariuszy m.in. z kierownictwa KSP. Raport pokontrolny trafił do MSWiA. - Wicepremier zapoznał się z nim, ale czeka jeszcze na wyniki kontroli finansowej zarówno MSWiA, jak i kontroli skarbowej. Z pewnością zaleci komendantom wszystkich służb przygotowanie i wdrożenie zasad organizowania spotkań z udziałem funkcjonariuszy państwowych. Policja jest jedną ze służb szczególnego zaufania i nie wyobrażamy sobie, żeby istniały sytuacje, które nie budzą wprawdzie wątpliwości pod względem prawnym, ale są wątpliwe moralnie - powiedziała rzeczniczka resortu Wioletta Paprocka.

Także policyjni kontrolerzy we wnioskach pokontrolnych stwierdzili, że kierownicy jednostek podległych KGP (komend wojewódzkich) powinni precyzyjnie określać przy organizacji takich imprez rozdział zadań pomiędzy związkowcami a funkcjonariuszami; szczegółowo powinny też być określone źródła finansowania imprez.

Paprocka poinformowała, że od 7 września br. urzędnicy MSWiA sprawdzają Fundację Wspierania Policjantów - założoną przez osoby z kierownictwa ZW NSZZ Policjantów KSP, która - jak wynika z raportu KGP - współfinansowała imprezę. Ponieważ jednak w ubiegłym tygodniu nie mogli wejść do jej siedziby - jej zarząd był na urlopie - przesunęli czynności kontrolne na dzisiaj.

Kontrolerzy będą sprawdzać darowizny na rzecz fundacji, szukając dowodów wpłat od chińskiego biznesmena. Mogłoby to oznaczać - jak podkreślił anonimowy rozmówca - że pośrednio współfinansował on policyjną imprezę. Związkowcy temu zaprzeczają; przewodniczący ZW NSZZ Policjantów KSP oświadczył policyjnym kontrolerom, że chiński biznesmen nie jest ani członkiem, ani fundatorem czy założycielem Fundacji.

- Nie mogę odnieść się do tej kwestii, jeśli okazałoby się to prawdą, jest to zarzut, który stawia związkowców, a poprzez ich zachowanie także uczestniczących w imprezie policjantów w bardzo złym świetle - powiedziała pytana o to Paprocka.

Podczas kontroli przeprowadzonej przez Biuro Kontroli KGP ustalono jedynie, że Fundacja założona przez kierownictwo ZW NSZZ Policjantów KSP współfinansowała spotkanie oraz że jej zarządem kieruje osoba, która nie jest ani policjantem, ani pracownikiem cywilnym policji. Resztę środków stanowiły składki od policjantów - po 20 zł, jeśli funkcjonariusz był sam, i 30 zł, jeśli przyszedł z osobą towarzyszącą. W sumie od 116 policjantów zebrano 2620 zł. Za ok. 408 kupiono węgiel drzewny na grilla, reszta została przekazana związkowcom.

W dokumencie zaznaczono, że na imprezę nie były przeznaczane środki z funduszu KSP. Policyjni kontrolerzy nie mieli wglądu do dokumentów Fundacji, gdyż jak napisali, nie ma przepisów prawnych to umożliwiających. Dlatego wystąpili do urzędu skarbowego Warszawa-Śródmieście z prośbą o przeprowadzenie kontroli Fundacji w zakresie zobowiązań publiczno-prawnych za lipiec 2009. Podobny wniosek skierowali w sprawie stołecznych związkowców, gdyż zgodnie z prawem pracodawca nie może kontrolować działalności związku.

O pomoc poproszono też Zarząd Główny NSZZ Policjantów. Jak zaznaczono w raporcie, chodzi m.in. o wyjaśnienie, skąd pochodziły pieniądze, które Fundacja przeznaczyła na policyjną imprezę, oraz jak je wydatkowano. We wnioskach pokontrolnych zaznaczono, że policja ma zwrócić się do MSWiA o analizę sprawozdania rocznego Fundacji. Z powodu braku dostępu do dokumentów kontrolerom nie udało się ustalić, jaka firma zajmowała się cateringiem.

Z raportu Biura Kontroli KGP wynika, że chińskiego biznesmena nie było na liście 20 osób zaproszonych przez Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów KSP. Ustalono również, że komendant stołeczny zaprosił w sumie 144 gości, w tym kierownictwo MSWiA, KGP, przedstawicieli urzędów administracji państwowej, samorządów, sądów, prokuratury oraz wyróżnionych funkcjonariuszy. O tym, że na spotkaniu będzie Chińczyk - jak oświadczył Mularz - on sam nie wiedział. Podczas kontroli sprawdzano też kwestie związane z zabezpieczeniem imprezy. Dziennikarze "Polityki" napisali bowiem, że spotkanie ochraniane było przez funkcjonariuszy na służbie, a obstawa liczyła kilkanaście osób.

Z raportu wynika jednak, że tego rodzaju zabezpieczenia nie było, gdyż PGNiG, na terenie którego znajduje się Muzeum Gazownictwa, ma własną ochronę. Naczelnik gabinetu szefa stołecznej policji oświadczył, że osobiście poprosił dwóch funkcjonariuszy, by kierowali gości na wyznaczony parking. W pobliżu pełnił również służbę patrol pieszy - dwóch policjantów, którzy mieli zwracać uwagę na to, czy w okolicach muzeum nie dzieje się coś niepokojącego. Policjanci przeprowadzający kontrolę ustalili, że niedaleko od Muzeum Gazownictwa, w Muzeum Powstania Warszawskiego odbywał się zabezpieczany przez policję koncert "Pamiętamy '44", a także impreza masowa "Święto muzyki irlandzkiej". W raporcie zaznaczono, że imprez zabezpieczanych przez policję było w tym roku na Woli już 36.

Podczas kontroli sprawdzano też, czy policjanci przestali kontrolować centrum handlowe w Wólce Kosowskiej zarządzane przez GD Poland Investments. Z ustaleń kontrolerów wynika jednak, że tylko policja z Piaseczna od początku 2009 r. kontrolowała centra handlowe w Wólce 14 razy (zabezpieczono podrobiony towar o wartości 600 tys. zł). W 2008 r. funkcjonariusze z Piaseczna przeprowadzili takich kontroli 11. Już wcześniej policja informowała wielokrotnie, że nie ma żadnych informacji o tym, jakoby chiński biznesmen pozostawał w zainteresowaniu Europolu czy innych międzynarodowych organów ścigania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)