Komendant afgańskiej policji zabił 3 żołnierzy USA
Afgański komendant policji wspólnie z kilkoma swoimi ludźmi
zastrzelił trzech żołnierzy USA po zaproszeniu ich na kolację, na której miano omawiać kwestie
bezpieczeństwa - poinformowały afgańskie władze.
Incydent ten rozegrał się w czwartek wieczorem w prowincji Helmand na południu kraju. Wszyscy zabici Amerykanie służyli w siłach specjalnych.
- W trakcie kolacji komendant policji i jego koledzy zastrzelili ich, a potem uciekli. Komendantowi podlegała lokalna policja w (okręgu) Sangin. Wydaje się, że z góry ukartował plan ich zabicia - powiedział Reuterowi wyższy przedstawiciel władz afgańskich, który zastrzegł sobie anonimowość.
Rzeczniczka kierowanych przez NATO sił międzynarodowych potwierdziła fakt zabójstwa, ale zaznaczyła, że jest zbyt wcześnie, by stwierdzić, czy był to przejaw infiltrowania formacji bezpieczeństwa przez rebeliantów. - Wszystko co wiemy, to to, że zostali zabici przez Afgańczyka w jakiegoś rodzaju mundurze - powiedziała rzeczniczka.
Ataki na zachodnich wojskowych, przeprowadzane przez funkcjonariuszy afgańskiej policji lub żołnierzy, poważnie nadwątliły zaufanie między obiema stronami w chwili, gdy siły bojowe NATO przygotowują się do przekazania do końca 2014 roku kontroli nad krajem siłom afgańskim.
Według NATO od stycznia wydarzyły się 24 takie ataki, w których zginęło 28 ludzi. W ubiegłym roku incydentów takich było 21; śmierć w nich poniosło 35 osób.
Sangin jest jednym z bastionów talibskich rebeliantów na południu Afganistanu.