Kolumbijski gangster zatrzymany na własnym ślubie
Kolumbijska policja aresztowała Camilo Torresa, podejrzanego o działalność w gangu narkotykowym - podał portal BBC News. Byłaby to może kolejna akcja przeciw handlarzom narkotyków, jakich w Kolumbii wiele, gdyby nie to, że Torres został oficjalnie uznany za zmarłego, a funkcjonariusze zatrzymali go na jego własnym ślubie.
To miał być jeden z najpiękniejszych dni w życiu Camilo Torres. Właśnie poślubił swoją dziewczynę-modelkę na rajskiej karaibskiej wyspie. Zaplanowano również wystawne przyjęcie dla 150 gości. Weselna zabawa nie zdążyła jednak się zacząć, bo kilka minut po złożeniu przysięgi przez młodą parę, pojawiła się policja. Gościom, wśród których były m.in. gwiazdy oper mydlanych, kazano się położyć na ziemię. Panna młoda zaczęła szlochać, bo funkcjonariusze przyszli po jej świeżo upieczonego małżonka.
Camilo Torres, znany bardziej jako Fritanga (hiszp. freir - smażyć), jest podejrzany o działalność w gangu Urabenos - grupie przestępczej, która zajmuje się przemycaniem narkotyków i broni na północy Kolumbii. Gang prawdopodobnie stoi również za porwaniami i zabójstwami na zlecenie.
Policjantom nie było łatwo namierzyć Torresa, który oficjalnie... nie żył. Jak podaje BBC, w 2010 roku wystawiono na jego nazwisko akt zgonu. Teraz "przywrócony do życia" Torres odpowie przed sądem za działalność przestępczą. O jego ekstradycję ubiegają się również Stany Zjednoczone.