Kolejnych 300‑400 żołnierzy pojedzie do Afganistanu?
Szef MON Bogdan Klich poinformował posłów sejmowej komisji obrony, że niewykluczone jest zwiększenie w przyszłym roku polskiego kontyngentu w Afganistanie o 300-400 osób.
06.12.2007 | aktual.: 06.12.2007 20:42
Misja w Afganistanie, to misja NATO, a NATO jest głównym gwarantem naszego bezpieczeństwa; winniśmy Sojuszowi wzmacnianie jego potencjału i wiarygodności międzynarodowej - powiedział Bogdan Klich.
Dodatkowi żołnierze zajmowaliby się w Afganistanie m.in. obsługą śmigłowców (najprawdopodobniej czterech transportowych Mi-17 i czterech bojowych Mi-24), a także stanowili obsadę prowadzonego przez Polskę regionalnego zespołu odbudowy Provincial Reconstruction Team (PRT).
Szef MON poinformował ponadto, że "ewentualne zwiększenie udziału w operacji afgańskiej wynika także z naszego udziału w szkoleniu armii afgańskiej".
Śmigłowce, które mają być gotowe do eksploatacji na początku trzeciej zmiany polskiego kontyngentu, uniezależniłyby polskie wojsko od amerykańskiego transportu. Wysłanie własnych śmigłowców do Afganistanu zapowiedział jeszcze Radosław Sikorski, gdy był ministrem obrony.
W Afganistanie działa obecnie blisko 40 PRT. Są to zespoły cywilów i wojskowych, a do ich zadań należy pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa i odbudowie infrastruktury. Dotychczas Polacy w Afganistanie nie kierują żadnym z takich zespołów, polski pododdział w Mazar-e-Sharif ochrania PRT kierowany przez Szwedów.
Pod koniec października misję w ramach ISAF oficjalnie przejęła druga półroczna zmiana polskiego kontyngentu. Liczy on do 1200 ludzi. Ich zadania to zapewnienie bezpieczeństwa, szkolenie afgańskich żołnierzy i policjantów, ochrona projektów odbudowy.
Klich poinformował ponadto posłów, że skierował do premiera projekt wniosku dotyczący przedłużenia polskiej misji w Iraku na przyszły rok, który ma być przekazany prezydentowi. Nie chciałbym podawać żadnych szczegółowych danych dotyczących tego postanowienia - powiedział minister.
Ujawnił, jednak, że "postanowienie obejmowałoby czas od 1 stycznia do 30 października przyszłego roku, tak aby zrealizować sejmową zapowiedź premiera z listopada, że za rok o tej porze misja w Iraku będzie zakończona".
Szef MON ocenił, że wycofanie w 2008 roku wojsk z Iraku jest "dużym wyzwaniem, zarówno politycznym jak i wojskowym". Wymaga porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi i dialogu politycznego z pozostałymi naszymi sojusznikami, wymaga też dochowania zobowiązań, które zostały wcześniej złożone - powiedział Klich. Podkreślił jednocześnie, że Polska "wypełniła zobowiązania w pełni, a w zasadzie w nadmiarze" i "co więcej, że cele misji w Iraku już zostały osiągnięte".
Byłoby niedobrze, gdyby oczekiwania Polaków dotyczące wycofania wojsk z Iraku nie spotkały się z odpowiednią reakcją ze strony rządu. To jest główna motywacja do przeprowadzenia tej operacji - oświadczył szef MON.
Obecnie w Iraku przebywa IX zmiana, którą kieruje gen. Tadeusz Buk; w jej ramach służbę pełni ok. 900 żołnierzy. Kolejne zmiany - X i XI - są przygotowywane.