Kolejny Polak zamarzł na Wyspach
Zwłoki Roberta K. znaleziono w Wigilię Bożego Narodzenia przy jednym z kościołów w Belfaście.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że zmarły Polak miał około 30 lat. Prawdopodobnie był alkoholikiem. Zmarł na skutek wychłodzenia organizmu przebywając na dworze w dość chłodną wigilijną noc. Jego ciało znaleziono w pobliżu kościoła przy Lisburn Road.
Jerome Mullen, Polski Konsul Honorowy w Irlandii Północnej, stwierdził, że zmarły Polak to Robert K., jego wiek oszacowano jako "po trzydziestce", ale tu pewności jeszcze nie ma. Z tego, co wiadomo, Polak wcześniej korzystał z pomocy schronisk dla bezdomnych. Niedawno leczył się też w miejscowym szpitalu, cierpiał na dolegliwości związane z chorobą alkoholową. Nie dokończył leczenia. Mimo, że lekarze odradzali, Robert K. wypisał się ze szpitala na własną odpowiedzialność – czytamy w serwisie newsletter.co.uk.
- Cały czas staramy się dowiedzieć coraz więcej szczegółów o tej sprawie. Wygląda jednak na to, że przyczyną śmierci tego człowieka było spożywanie alkoholu w niesprzyjających warunkach pogodowych – mówi Jerome Mullen. – Problem w tym, że wielu takich ludzi odmawia pomocy oferowanej przez schroniska czy organizacje społeczne. Kolejny problem to fakt, że jeśli tacy ludzie nie pracują przez 12 miesięcy, to potem nie mają prawa do benefitów. Wtedy łatwo wpaść w pułapkę bezdomności i alkoholizmu.
Jerome Mullen dodaje, że spędził sporo czasu na nakłanianiu takich osób do powrotu do Polski. – Próbujemy namówić takich ludzi do powrotu, ale w wielu przypadkach oni po prostu nie chcą jechać do Polski. Tłumaczą, że zima w Polsce jest o wiele bardziej mroźna i dlatego wolą spędzić ją na Wyspach. Ostatnio był przypadek odnalezienia czterech Polaków mieszkających w namiocie w Newry, ale na szczęście udało nam się ich namówić do przeniesienia się do schroniska. Teraz mają zapewnioną opiekę i mają ciepło – dodaje Mullen.
Źródło: "Moja Wyspa", Małgorzata Jarek