Kolejny krwawy konflikt? Coraz śmielsze plany USA
Administracja prezydenta Baracka Obamy i zagraniczni sojusznicy USA coraz poważniej debatują nad ewentualną interwencją zbrojną w Syrii, gdzie reżim prezydenta Asada krwawo tłumi powstanie - podał niedzielny "Washington Post".
11.03.2012 | aktual.: 11.03.2012 19:14
Rozważa się bezpośrednie uzbrojenie walczących w Syrii sił opozycyjnych, wysłanie wojsk w celu zapewnienia dostaw pomocy humanitarnej albo nawet ataki z powietrza na stanowiska syryjskiej obrony przeciwlotniczej.
Nasilenie poszukiwań rozwiązań militarnych wiąże się ze słabnięciem nadziei na przekonanie prezydenta Baszara el-Asada, aby ustąpił ze stanowiska lub poczynił ustępstwa na rzecz opozycji. W sobotę w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem ONZ Kofi Annanem Asad praktycznie wykluczył rozmowy z powstańcami.
Między poszczególnymi krajami istnieją jednak - jak pisze "Washington Post" - różnice co do postulowanej skali ewentualnej interwencji w Syrii.
Chociaż Arabia Saudyjska i Katar chcą dostarczyć broni rebeliantom, niektóre inne kraje wahają się, twierdząc, że intencje syryjskiej opozycji nie są jasne.
W razie uzgodnienia operacji dozbrajania powstańców USA gotowe są zapewnić sprzęt do łączności i wsparcie wywiadowcze - informują przedstawiciele amerykańscy.
Bierze się też pod uwagę utworzenie wzdłuż granicy z Turcją "bezpiecznych stref", gdzie dostarczano by pomoc humanitarną i organizowano siły opozycji.
Najdalej idąca opcja to ataki z powietrza przeciw stanowiskom syryjskiej obrony przeciwlotniczej, podobnie jak to uczyniono w Libii w marcu ub.r.