Awantura o ambasadę Czech w Polsce. Praga kontra Warszawa
Tym razem zarzewiem konfliktu jest budynek ambasady Czech w Warszawie. Teren, na którym stoi, należy do Polski. Został wywłaszczony w 1945 roku na mocy dekretu Bieruta, wcześniej należał do państwa czeskiego. Nasi południowi sąsiedzi starają się go odzyskać, choć jak dotąd bezskutecznie. Warszawa stawia warunki.
O sprawie pisze czeski serwis informacyjny idnes.cz. "Historycznie od 1929 r. teren był własnością państwa czechosłowackiego. Niestety, po wojnie ziemia ta została wpisana jako ziemia polska, a my od trzydziestu lat staramy się ją odzyskać" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Czech Martin Smolek.
Ambasada Czech w Warszawie stoi na "obcym terenie", co zdaniem wiceministra prowadzi do braku możliwości przeprowadzenia remontu budynku. Polska zgadza się na sprzedaż obiektu, ale stawia warunki. Czechy miałby obniżyć czynsz, jaki strona polska musi płacić za swoją ambasadę w Pradze w pałacu Fürstenbergów.
"Z punktu widzenia czeskiej dyplomacji Warszawa jest jednym z najważniejszych politycznie miejsc na świecie. Dlatego dobrze by było, gdyby stan, a przede wszystkim status naszej ambasady temu odpowiadał" - podkreśla ambasador Czech w Polsce Jakub Dürr.
Polskie żądania
W lutym w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych Polski i Czech mieli się porozumieć co do sprzedaży budynku za symboliczną złotówkę. "Po obu stronach jest zainteresowanie i wola rozwiązania problemu nieruchomości w Warszawie" - mówi czeski ambasador.
Czesi nie chcą przystać jednak na warunki proponowane przez Warszawę. "Polski pomysł polega na tym, by czynsz wynosił zero, ale Republika Czeska nie zgadza się na to, ponieważ stale inwestuje w budynek i utrzymuje go" - zdradziło czeskiej gazecie "Mladá fronta Dnes" źródło bliskie MSZ. Według nieoficjalnych doniesień Czechy są otwarte na obniżenie czynszu o jedną dziesiątą. Obecnie Polska płaci za wynajem 8,8 mln czeskich koron, co w przeliczeniu daje ponad 1,6 mln złotych.
To samo źródło zdradza, że negocjacje utknęły nawet w martwym punkcie. Czeskie MSZ oficjalnie milczy. "Sprawa powinna zostać rozwiązana w ciągu najbliższych kilku tygodni, a najdalej miesięcy. Do tego czasu nie będziemy udzielać dalszych informacji" - powiedziała rzeczniczka ministerstwa Aneta Kovářová.
Czeskie wątpliwości
Za symboliczną złotówkę Praga miałaby otrzymać grunty pod kilkoma nieruchomościami w Warszawie, gdzie mieści się nie tylko ambasada. Obejmuje to także sąsiedni budynek, w którym siedzibę mają różne czeskie agencje. Scenariusz podobny do aktualnie proponowanego był już rozważany lata temu. Wtedy wątpliwości mieli jednak czescy prawnicy. Kupno bowiem byłoby uznaniem powojennej konfiskaty.
Zobacz też: Zachodni świat gnębi Rosję? "Tak jest skonstruowana propaganda"