Kolejny atak na żołnierzy nie zmieni terminu powrotu Włochów z Iraku
Kolejny atak rebeliantów irackich, w którym zginął 25-letni kapral, a czterech
żołnierzy zostało rannych, nie wpłynie na zmianę istniejącego
kalendarza wycofania kontyngentu z Iraku - oświadczył włoski
minister obrony Arturo Parisi.
06.06.2006 12:25
Tymczasem wchodzący w skład koalicji rządowej Zieloni i komuniści nalegają na jak najszybszą ewakuację wojsk z Iraku.
Parisi oświadczył: Byliśmy zaniepokojeni tym, co się dzieje, a teraz martwimy się jeszcze bardziej, ale jeśli chodzi o powrót wojsk, nic się nie zmienia.
Szef resortu obrony przypomniał, że rząd Romano Prodiego opracowuje obecnie szczegóły wycofania włoskich żołnierzy w porozumieniu z władzami irackimi i sojusznikami.
Dokładne plany i konkretne terminy zakończenia włoskiej misji wojskowej w Iraku pozostają nieznane, gdyż wciąż są przedmiotem dyskusji wewnątrz koalicji.
Zgodnie z kalendarzem opracowanym jeszcze przez rząd Silvio Berlusconiego, ewakuacja ma nastąpić do końca tego roku. Jednak Zieloni i komuniści nalegają na znaczne przyspieszenie.
Kontyngent nie powinien zostać w Iraku ani minuty dłużej - oświadczył jeden z liderów partii komunistycznej, Marco Rizzo.
Przywódca Zielonych, minister ochrony środowiska w rządzie Prodiego, Alfonso Pecoraro Scanio, odnosząc się do śmierci kolejnego włoskiego żołnierza powiedział zaś: "Tragedia ta potwierdza, że ta wojna to katastrofa. Nie powinniśmy byli w ogóle tam jechać, a teraz powinniśmy pospieszyć się z wyjściem".
Od 2003 roku w Iraku zginęło 38 włoskich żołnierzy. Obecnie stacjonuje tam 2600 Włochów. W najbliższych tygodniach do kraju powróci około tysiąca z nich.
Włoska prasa poinformowała, że prawdopodobnie do Bagdadu uda się szef dyplomacji, wicepremier Massimo D'Alema, by omówić z władzami Iraku plany wycofania włoskiego kontyngentu.
Sylwia Wysocka