Kolejni goście na paradzie Putina. Jest potwierdzenie
Władimir Putin na wtorkowej paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa nie będzie sam. Pomimo początkowych doniesień o braku zagranicznych gości, do Moskwy przybędzie kilku azjatyckich przywódców. Na paradzie pojawią się prezydenci Kirgistanu i Kazachstanu, a także premier Armenii. Do tego grona dołączy także białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka.
08.05.2023 | aktual.: 08.05.2023 20:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek Erywań poinformował, że premier Nikol Paszinian pojawi się w Moskwie podczas planowanych na wtorek wydarzeniach związanych z rocznicą zakończenia tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej.
Na paradzie pojawią się liderzy Armenii, Kazachstanu i Kirgistanu
Jak wynika z komunikatu ormiańskich władz, wizyta w stolicy Rosji odbywa się na zaproszenie Władimira Putina. Paszinian będzie drugim światowym przywódcą, która pojawi się tego dnia w Moskwie.
W wydarzeniu udział zapowiedział także prezydent Kazachstanu Kasym Żomart-Tokajew, o czym poinformował rzecznik przywódcy w mediach społecznościowych.
W poniedziałek wieczorem prokremlowska agencja Ria Nowosti poinformowała, do stolicy Rosji przybył także białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka, który ma być gościem na jutrzejszej paradzie Władimira Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skromnie na paradzie Putina
W ubiegły poniedziałek niezależny serwis Meduza poinformował, że na defiladzie będzie tylko jeden zagraniczny przywódca, prezydent Kirgistanu Sadyr Dżaparow. Serwis przypominał wówczas, że rok temu na obchody dnia zwycięstwa do Moskwy nie przybył ani jeden zagraniczny przywódca. Kreml zapewniał, że nie zapraszał zagranicznych liderów, "bo to nie jubileuszowa data".
W tym roku 9 maja nie odbędą się parady wojskowe m.in. w graniczących z Ukrainą obwodach kurskim i biełgorodzkim oraz na anektowanym Krymie. Oficjalnie wydarzenia odwołano ze względów bezpieczeństwa, z uwagi na prowadzoną przez Rosję wojnę przeciwko Ukrainie. Jednak wielu komentatorów przypuszcza, że Rosji brakuje czołgów i nie chce pokazywać skali strat poniesionych przez swoją armię w Ukrainie.
Czytaj też: