Kolejni amerykańscy doradcy przybyli do Gruzji
Amerykanie na lotnisku w Tbilisi (PAP/EPA/David Khizanishvili)
Pięćdziesięciu amerykańskich doradców wojskowych przyleciało w niedzielę do stolicy Gruzji
Tbilisi. Będą szkolić gruzińskie wojsko w ramach prowadzonej przez Waszyngton kampanii antyterrorystycznej.
19.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jest to już druga grupa ze 150 amerykańskich ekspertów od specjalnych operacji, którzy mają przybyć do Gruzji. Pod koniec kwietnia do tego kraju przyjechało 18 doradców.
Władze USA, które przeznaczyły na program szkolenia gruzińskiej armii ok. 64 mln dolarów, obawiają się, że muzułmańscy bojownicy znajdujący się na w Wąwozie Pankisi na obszarze Gruzji graniczącym z separatystyczną Czeczenią, mogą mieć powiązania z terrorystyczną siecią Osamy bin Ladena.
Amerykański pogram pomocy wojskowej dla Gruzji obejmuje również wyposażenie gruzińskiej piechoty i straży granicznej w sprzęt łączności, a także w broń lekką i samochody.
Lądowaniem Amerykanów w Gruzji nie jest zachwycona Rosja, która sama chciała wziąć udział w operacji w Wąwozie Pankisi. Tbilisi odrzuciło jednak propozycję pomocy Moskwy, z którą stosunki mocno komplikują od wielu lat wzajemne oskarżenia.
Gruzja zarzuca Rosji sprzyjanie separatystom w Abchazji i Południowej Osetii, regionach wchodzących w skład Gruzji. Z kolei Moskwa oskarża Tbilisi o wspieranie separatystów czeczeńskich. (miz)