PolskaKolejne przesłuchania w sprawie seksafery w Samoobronie

Kolejne przesłuchania w sprawie seksafery w Samoobronie

Łódzka prokuratura okręgowa przesłuchała kolejnych świadków w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie - poinformował dziennikarzy rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.

03.01.2007 16:10

Wśród przesłuchiwanych osób była Aneta Krawczyk - była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku, która twierdzi, że pracę w partii miała dostać za usługi seksualne świadczone liderom ugrupowania. Oprócz niej prokuratura przesłuchała jeszcze byłą działaczkę Samoobrony spoza Łodzi.

Kopania nie chciał ujawnić, czy przesłuchanie Krawczyk miało związek z wynikami badań prowadzonych przez Katedrę i Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Nie chciał też powiedzieć, czy prokuratura otrzymała już ich wyniki. Badania te miały odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy przedwczesny poród najmłodszego dziecka Anety Krawczyk mógł być skutkiem działania oksytocyny.

Według Krawczyk, radny i asystent posła Stanisława Łyżwińskiego - Jacek Popecki miał jej "aplikować różne środki farmakologiczne", w tym oksytocynę przeznaczoną dla zwierząt, po to, by wywołać skurcze porodowe.

Kopania powiedział jedynie, że przesłuchanie Krawczyk miało "charakter uzupełniający". Dodał również, że kilku łódzkich prokuratorów wykonywało w środę czynności procesowe także w Lublinie, gdzie zamierzają przesłuchać w sumie kilkunastu świadków. Nie chciał jednak ujawnić kim oni są.

Kopania poinformował, że nie wyznaczono jeszcze terminu przesłuchania posła Łyżwińskiego i lidera Samoobrony Andrzeja Leppera.

Po zakończeniu trwającego kilka godzin przesłuchania pełnomocnik Anety Krawczyk, mec. Agata Kalińska-Moc powiedziała jedynie, że czwarte już przesłuchanie jej klientki wynika ze szczegółowości zeznań Anety Krawczyk. Są to zeznania bardzo drobiazgowe, szczegółowe, wymagające bardzo dużo czasu i stąd te kolejne wizyty - wyjaśniła. Nie chciała udzielić żadnych informacji na temat treści przesłuchania.

Tzw. seksaferę w Samoobronie opisała na początku grudnia "Gazeta Wyborcza" na podstawie relacji Anety Krawczyk. Ta była radna w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii dostała w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.

Łódzka prokuratura okręgowa od wybuchu seksafery prowadzi śledztwo w sprawie "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. W sumie do tej pory przesłuchano w tej sprawie ponad 80 osób.

Prokuratura zamierza postawić posłowi Łyżwińskiemu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, a także zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu; śledczy przygotowują wniosek do Sejmu o uchylenie mu immunitetu.

Prokuratura gromadzi i analizuje materiał dowodowy pod kątem możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnej także innych osób. Dotąd zarzuty w tym śledztwie przedstawiono jednej osobie. Były działacz Samoobrony z Myślenic Franciszek I. jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań. Według śledczych, Franciszek I. telefonował do byłej działaczki partii i mówił jej, co ma zeznawać w sprawie Łyżwińskiego. Grozi za to do 5 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)