Kolejna noc zamieszek w Berlinie. W ruch poszły kamienie i butelki
W nocy w Berlinie doszło do kolejnych zamieszek w trakcie propalestyńskich manifestacji. Wzięło w nich udział kilkaset osób. Podpalali samochody, wznosili barykady. Na interweniujących policjantów posypał się grad kamieni i butelek.
19.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 16:01
Była to druga noc z rzędu, kiedy pomimo zakazu, propalestyńscy manifestanci gromadzili się w Berlinie-Neukoelln. Na ulicach miasta doszło do podpalenia kilku samochodów, a także do ustawiania płonących barykad. Policjanci i ratownicy byli atakowani. Jak potwierdził rzecznik berlińskiego centrum sytuacyjnego, sprawcami byli "ludzie chcący wyrazić swoją solidarność z Palestyną".
- W stronę funkcjonariuszy i służb ratowniczych rzucano butelkami i kamieniami, podpalano materiały pirotechniczne. Ludzie wyrzucali także przedmioty na ulicę, podpalali je. Przez całą noc na miejscu przebywała policja wraz ze służbami ratunkowymi - poinformowała rzeczniczka policji. Jak podkreśliła, wezwania do zakończenia demonstracji nie zostały spełnione. Doszło do aresztowań, a "funkcjonariusze musieli użyć bezpośredniej siły", w tym armatki wodnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Tego samego wieczoru "duże zgromadzenie ludzi" miało też miejsce przed siedzibą MSZ w dzielnicy Mitte. Na szczęście w tym przypadku demonstranci rozeszli się spokojnie.
"Interesował ich sam udział w zamieszkach"
Policja podkreśliła, że w wieczornych wydarzeniach brało udział "wielu młodych mężczyzn, których interesował przede wszystkim sam udział w zamieszkach". - Widać było ludzi rzucających przypadkowe przedmioty na ulicę, podpalających je, filmujących siebie i świętujących - opisała berlińska policja. Protestujący skandowali hasła o wolnej Palestynie i "Allahu Akbar", sytuacja uspokoiła się dopiero ok. godz. 1 w nocy.
Jak podała w czwartek rzeczniczka policji, w nocy rannych zostało 65 funkcjonariuszy, tymczasowo zatrzymano 174 osoby, a wobec 65 wszczęto dochodzenia.
W Niemczech jest "wysoki poziom wolności zgromadzeń" i "nie ma nic złego w tym, że ludzie demonstrują na ulicach" - stwierdziła szefowa MSW Nancy Faeser (SPD). - To, co nie jest w porządku, to stosowanie przemocy, zwłaszcza wobec sił policyjnych. Dlatego zdecydowanie potępiam ataki na funkcjonariuszy policji - oświadczyła Faeser w czwartek przed spotkaniem ministrów spraw wewnętrznych UE w Luksemburgu.
"Ta grupa powinna zostać zakazana"
"Die Welt" podkreśla, że do protestów wzywają stowarzyszenia propalestyńskie, w tym działający w Niemczech Samidoun, a także berlińscy radykałowie lewicowi.
"Samidoun wychwalał terror Hamasu w przedostatni weekend; ta grupa powinna zostać zakazana. W mediach społecznościowych krążyły także apele do 'przekształcenia Neukoelln w Gazę' przy pomocy pałek i kamieni" - pisze "Welt".
Nielegalne zgromadzenia propalestyńskie miały miejsce także we Frankfurcie nad Menem (tu zebrało się ok. 100 osób) oraz w Kassel. To ostatnie przebiegło spokojnie.