Kolejna "historyczna" wpadka Ryszarda Petru. "Zwiększenie liczby godzin historii w szkołach ma sens"
• Konrad Piasecki na antenie RMF FM wypomniał liderowi Nowoczesnej brak wiedzy historycznej
• To kolejna tego typu wpadka Ryszarda Petru w tej dziedzinie
• Wcześniej pomylił się, nazywając Sejm Niemy - "sejmem głuchym", czy też o 9 lat przesunął datę zamachu majowego
• Wpadka lidera Nowoczesnej była szeroko komentowana na Twitterze, powstał nawet hashtag #HistoriaPetru
• Częste wizyty w mediach lidera Nowoczesnej powodują, że wszyscy uważniej przyglądają się zarówno jego bieżącym jak i wcześniejszym wypowiedziom
• Natomiast Żelazna Logika wypomniała Petru jego słowa o agencjach ratingowych w 2011 roku
Ryszard PetruPetru stwierdził w Kontrwywiadzie RMF FM, że "imperia padają zwykle w szczycie swej chwały i to jest właśnie ten moment w PiS-ie". Na tę wypowiedź zareagował prowadzący audycję Konrad Piasecki, który zapytał, które z imperiów upadało w szczycie swej chwały.
Petru odpowiedział wówczas, że było to Imperium Rzymskie. Dopytywany przez Piaseckiego, czy jest pewien tej odpowiedzi, lider Nowoczesnej odparł, że "oczywiście". Wtedy też dziennikarz wspomniał, że szczyt chwały Imperium Rzymskiego przypada na mniej więcej 100 r. n. e., a upadło w 476 r.
- No dobrze, ale to jest dokładnie to samo. W tym sensie, że jak ma pan wielkie imperium, nie jest pan w stanie nim zarządzać - odparł polityk. Na jego wypowiedzi zareagowali użytkownicy Twittera:
Wcześniejsze wpadki
Tego typu wpadki zdarzały się Petru wcześniej. Podczas rozmowy w TVP Info, gdy komentował decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, który ułaskawił byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, powiedział, że Józef Piłsudski wywołał zamach majowy w 1935 r.
- Ewidentnie to jest do sprawdzenia, czy prezydent Duda nie złamał konstytucji. Przypomnę, przed wojną był taki moment, że Piłsudski po 35., zamach majowy, a potem to co, się działo do 39. było swego rodzaju nagięciem zerwaniem tych szwów - mówił lider Nowoczesnej, który ponownie się pomylił. Do tzw. przewrotu majowego doszło w rzeczywistości w 1926 roku (czyli 9 lat wcześniej), a marszałek Piłsudski nie mógłby brać w nim udziału (zmarł 12 maja 1935 roku).
Podobną wtopę Petru zaliczył w Sejmie, niecałe dwa tygodnie po wizycie w TVP Info, gdy rozmawiał z dziennikarzami. Trwały wtedy burzliwe dyskusje dotyczące wyboru nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Petru chciał nawiązać do sejmu niemego z 1717 roku, nazwanego w ten sposób, ponieważ podczas obrad posłowie byli niedopuszczeni do głosu.
Lider Nowoczesnej pomylił się i to wydarzenie nazwał "sejmem głuchym". - Był kiedyś Sejm Głuchy, w związku z tym my mówimy, oni nie reagują - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Agencje ratingowe według Petru
Petru ze względu na swoją wcześniejszą działalność ekspercką nie ma lekkiego życia - jeszcze w trakcie kampanii wyborczej wypominano mu jego zapewnienia, że nic nie grozi osobom, które mają kredyt we franku. Później przypominano mu też, że sam przewalutował swój kredyt w szwajcarskiej walucie na złotówki. Teraz, gdy agencja ratingowa S&P obniżyła rating Polski, portal Żelazna Logika odświeżył i porównał wypowiedzi lidera Nowoczesnej na temat działania tego typu organów.
- Raporty agencji (ratingowych -red.) to niezwykłe uproszczenia. Pyta się chiński inwestor amerykańskiego, co ten myśli o Polsce, a amerykański odpowiada: A minus. I koniec. Mógłby mu dać stustronicowy raport, ale tamten by tego nie przeczytał. (...)Można krajowi zaszkodzić złą oceną, ale nie można doprowadzić go do bankructwa, jeśli gospodarka dobrze funkcjonuje - mówił w 2001 roku Petru.
A tak lider Nowoczesnej oceniał decyzję S&P w roku 2016: "Polska jest na kolanach na arenie międzynarodowej i gospodarczej. To olbrzymie uderzenie w Polskę. (..) Tak naprawdę reputację budowało się przez 26 lat, a teraz w ciągu trzech miesięcy ją się niszczy".