Kolejna dymisja w rządzie? PSL chce odwołać ministra rolnictwa
Polskie Stronnictwo Ludowe domaga się dymisji ministra rolnictwa i rozwoju wsi. - Grzegorz Puda się nie sprawdził, nie sprawdza i na pewno nie sprawdzi na tym stanowisku - mówili na konferencji prasowej ludowcy. Głównym zarzutem wobec polityka PiS jest nieudolność w walce z ASF.
"Minister rolnictwa do dymisji! Za nieudolność w walce z ASF, za dramaty rolników, za upadające gospodarstwa, za zmniejszanie wydatków na rolnictwo. Składamy wniosek o odwołanie Grzegorza Pudy. Mówimy nie likwidacji polskiego rolnictwa" - napisał na Twitterze Władysław Kosiniak-Kamysz. Więcej zarzutów padło na konferencji prasowej wnioskodawcy.
- W najbliższych dniach jako klub Koalicji Polskiej-PSL złożymy wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa. Będziemy robić wszystko, by ten minister został odwołany z funkcji, w której się nie sprawdził, nie sprawdza i na pewno się nie sprawdzi. Trzeba zmian, trzeba szukać ludzi, którzy chcą pracować na rzecz rozwoju polskiego rolnictwa, a nie zwijania - mówił na konferencji prasowej Stefan Krajewski.
Polityk PSL zwracał uwagę, że z kręgów rządowych ciągle słychać, że "rząd pracuje nad ustawami dla rolników, ale efektów żadnych nie widać". W sukurs poszedł mu rzecznik ludowców, który kadencję Grzegorza Pudy nazwał "okresem totalnej zapaści polskiego rolnictwa".
Zobacz też: Rolnicy znów będą protestować. Padły daty
Puda do dymisji? PSL liczy na poparcie wniosku przez część PiS
- To jest okres, w którym likwidowane są na potęgę gospodarstwa, dochodzi do dramatów rolników, ludzie nie mają za co żyć, tracą swój dobytek, który budowali przez lata, a pan minister jeździ na konferencje prasowe i ogląda stodoły - mówił Miłosz Motyka.
Rzecznik dodał, że wniosek powinien być rozpatrywany podczas najbliższej debaty sejmowej (posiedzenie izby zaplanowano na połowę września - przyp. red.).
- Ten okres to jest okres totalnej inflacji, która uderza w kieszenie polskiego rolnika. Ten nie ma pieniędzy nawet na to, żeby kupić nawozy, które w ostatnim czasie podrożały o ponad 50 procent. To jest okres, w którym rolnicy nie mają za co żyć, ponieważ nie mają gdzie sprzedać swoich produktów rolnych, jednocześnie widząc w sklepie, jak sprowadzane są warzywa i owoce z zagranicy - zwracał uwagę Motyka.
Ludowcy szacują, że oprócz poparcia ze strony polityków opozycji będą mogli liczyć na głosy przedstawicieli PiS, którzy byli przeciwni "piątce dla zwierząt". Wśród nich znajduje się m.in. były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Trwa ładowanie wpisu: twitter