Polska"Kolejarze chcą zarządzać finansami i reformami państwa"

"Kolejarze chcą zarządzać finansami i reformami państwa"

Głodówka prowadzona przez kolejarzy jest
sprawą polityczną. Kolejarze chcą przejąć zarządzanie finansami i
reformami państwa - powiedział wwiceminister
infrastruktury Maciej Leśny.

15.12.2003 | aktual.: 15.12.2003 18:18

"Kolejarze to jedyna grupa, która w terminie otrzymuje pieniądze, a pracownikom nie grożą grupowe zwolnienia. Chciałem też zwrócić uwagę, że w proteście uczestniczy 11 central związkowych na 24 działające w PKP. Pozostałe rozmawiają z nami" - powiedział Leśny.

Od ośmiu dni głoduje ponad stu kolejarzy w całym kraju. Leśny zaprasza ich na rozmowy w resorcie infrastruktury lub Centrum Dialogu w Warszawie, a związkowcy chcą, by wiceminister przyjechał do nich na ul. Targową w Warszawie.

Leśny, pytany dlaczego nie chce przyjechać na rozmowy na ul. Targową odpowiedział: "mam przyjść do sali, gdzie leżą głodujący i co, mam przed nimi klęczeć, stać?". Dodał, że próba wymuszenia spotkania z głodującymi jest "niehumanitarną grą na emocjach ludzi. Gdyby ci panowie chcieli z nami rozmawiać, to mogliby to zrobić w Centrum Dialogu" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że głodują szefowie central związkowych, co można rozumieć, że nie są to ich samodzielne decyzje. "Dlatego na rozmowy mogliby przyjechać reprezentanci poszczególnych związków" - powiedział Leśny.

Leśny dodał, że zarzuty stawiane przez protestujących kolejarzy nie mają uzasadnienia. "Nie można nam zarzucać, że rząd nie dotrzymuje uzgodnień, bo są one w trakcie realizacji" - powiedział.

Kolejarze zarzucają rządowi niedotrzymanie ustaleń zawartych w lipcu i listopadzie tego roku. Chodzi m.in. o wdrożenie programu restrukturyzacji grupy PKP, pieniądze z budżetu państwa na dofinansowanie pasażerskich przewozów kolejowych. Oprócz tego, w chwili rozpoczęcia głodówki, pojawił się nowy postulat - rezygnacja z likwidacji części przewozów kolejowych w związku z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy. Kolejarze zapewniają, że był on poruszany już wcześniej, ale ani w trakcie, ani po podpisaniu porozumienia z listopada, nikt o nim nie wspomniał.

Według Leśnego, kolejarze nie mogą zarzucać rządowi, że nie realizuje on programu restrukturyzacji PKP, bo we wtorek Rada Ministrów ma się nim zająć.

Kolejarze zarzucają też rządowi, że ten przesłał im projekt restrukturyzacji PKP bez żadnego podpisu. "Podpis pod dokumentem, który jest przygotowywany na posiedzenie rządu, jest umieszczony w piśmie przewodnim, a nie jak oczekują kolejarze na końcu" - wyjaśnił Leśny.

Zdaniem wiceministra, o pieniądzach dla pasażerskich przewozów regionalnych ostatecznie zdecyduje parlament, przyjmując przyszłoroczny budżet. "Dopóki budżet nie zostanie przyjęty, to nie można mówić ile pieniędzy otrzymają przewozy. Nie został też przesądzony sposób regionalizacji kolei, dlatego nie można mówić, iż nie dotrzymano tego punktu" - tłumaczył Leśny.

Odpowiadając na zarzut dotyczący likwidacji części połączeń kolejowych, Leśny odpowiedział: "Jest dużo pociągów zawieszonych, których funkcjonowanie może być przywrócone, jeżeli samorządy ocenią, że są one potrzebne i są na nie pieniądze".

Jeżeli rząd wyrazi zgodę, to zarządzanie nad przewozami regionalnymi przejdzie w kompetencje samorządów. Pieniądze na ich finansowanie mają pochodzić m.in. ze zwiększonych udziałów samorządów w podatkach: PIT i CIT.

Porozumienie z listopada, wynegocjowane z wicepremierami: Markiem Polem i Jerzym Hausnerem, podpisały Związki Zawodowe: Pracowników PKP, Maszynistów oraz Dyżurnych Ruchu. Warunkowo podpisała je również "Solidarność". Regionalizacja kolei i sposób jej finansowania miały być negocjowane w Komisji Trójstronnej. Jednak rozmowy w KT nie przyniosły rezultatów. Kolejne posiedzenie komisji w sprawie kolejnictwa zaplanowano na 19 grudnia.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)