Kolega Beaty Szydło z podstawówki zarobił w państwowej firmie fortunę
Zdzisław Filip, dobry znajomy Beaty Szydło i jej kolega ze szkoły podstawowej w Brzeszczach, to prawdziwy szczęściarz! Dzięki posadzie w państwowej spółce Tauron Wydobycie zarobił w ubiegłym roku 359 tys. zł. Szefową rządu zawsze wychwalał i mówił o niej "równy druh".
Jak wynika z jego oświadczenia majątkowego za 2017 rok, jako prezes spółki Tauron Wydobycie zarobił dokładnie 358,9 tys. zł. Dodatkowo zasiadając w radzie nadzorczej Agencji Komunalnej w Brzeszczach dostał 17,8 tys. zł. Pracę w spółkach Filip łączy z pracą w samorządzie. Jako radny sejmiku małopolskiego dostał kolejne 30,5 tys. zł. Ma też 291 tys. zł oszczędności, a także dom warty 600 tys. zł. W jego garażu stoi Mitsubishi z 2014 r. Wirtualna Polska jako pierwsza publikuje jego oświadczenie majątkowe.
Prymuska, równy druh
- Kumpelka. Tak bym ją określił. Nie szefowa, liderka, która ma ochotę rządzić, rozstawiać po kątach, ale koleżanka. Równy druh. W szkole była prymuską, uczennicą z czerwonym paskiem, ale nie zadzierającą nosa, jak trzeba było, dała odpisać zadanie - tak jakiś czas temu w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” mówił Filip o relacjach z Beatą Szydło. Ich znajomość rozpoczęła się w latach 70-tych. Oboje chodzili do jednej klasy w podstawówce w Brzeszczach. To on, przed laty wciągnął przyszłą szefową rządu w politykę i umieścił na listach AWS w wyborach samorządowych. W przeszłości pracował w Kopalni Węgla Kamiennego w Brzeszczach, gdzie był m.in. kierownikiem działu systemów zarządzania. Pod koniec stycznia 2016 roku objął stanowisko prezesa zarządu Tauron Wydobycie.
Zobacz także: Tadeusz Cymański: po co Szydło miała być u protestujących? Przecież był premier
Kaowiec, organizator barbórek
Jego nominacja dla wielu specjalistów z branży była szokiem. Ich zdaniem, Filip nigdy w życiu nie zarządzał żadną firmą, nawet kilkuosobową. Nie miał również żadnego wykształcenia w tym kierunku. - Sprawdził się jako kaowiec organizujący chłopom barbórki. I tyle. Taki ktoś nie może zajmować tak ważnego stanowiska tylko dlatego, że był lojalny i chciałby na stare lata zarabiać po 35 tysięcy miesięcznie – oceniał w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” były marszałek Małopolski, poseł Nowoczesnej Marek Sowa. Co ciekawe, w 2016 r. Filip zarobił jako prezes Tauron Wydobycie jeszcze więcej. Dokładnie – 451 tys. zł czyli ok. 41 tys. zł miesięcznie. A łącznie, z pracą w radzie nadzorczej i w radzie sejmiku, jego konto wzbogaciło się o pół miliona złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl