ŚwiatKoizumi na drodze do gorzkiego zwycięstwa

Koizumi na drodze do gorzkiego zwycięstwa

Premier Japonii i lider Partii
Liberalno-Demokratycznej (PLD) Junichiro Koizumi powiedział, że
rządząca koalicja jest na drodze do uzyskania stabilnej większości
w nowym parlamencie, który w niedzielę był wybierany przez
Japończyków.

Reuter i AP piszą jednak, że wprawdzie nie dojdzie do zmiany władzy w Japonii, to jednak rządząca koalicja - PLD, buddyjska Nowa Komeito i Nowa Partia Konserwatywna - nie może zaliczyć niedzielnych wyborów do udanych.

Zdaniem Koizumiego, koalicja powinna zdobyć 252 miejsca w 480- osobowej Izbie Niższej japońskiego parlamentu. Prognoza premiera - jak się okazało - była zbyt skromna. Według agencji Kyodo, koalicja zdobyła 275 miejsc, z czego na stanowiącą jej trzon PLD przypadło 237 mandatów.

Oznacza to jednak znaczny spadek poparcia dla koalicji rządzącej w porównaniu z wyborami z roku 2000, kiedy ta sama PLD zdobyła 247 miejsc w parlamencie, a razem z koalicjantami - 287.

Agencja Associated Press pisze, że słabszy rezultat wyborczy może utrudnić premierowi Koizumiemu realizację programu ambitnych reform politycznych i gospodarczych.

O dużym sukcesie może natomiast mówić opozycyjna Demokratyczna Partia Japonii (DPJ), która - według agencji Kyodo - zdobyła 177 mandatów. W 2000 roku wywalczyła tylko 137 miejsc.

Lider DPJ Naoto Kan oświadczył nawet, że jeśli PLD nie zdobędzie 233 miejsc w Izbie Niższej, to jego partia spróbuje stworzyć koalicję rządzącą.

Oficjalne wyniki wyborów mają być ogłoszone w poniedziałek. Wiadomo już, że frekwencja wyniosła około 60% o 3 punkty procentowe mniej niż przed trzema laty.

Niedzielna elekcja była pierwszą próbą wyborczą dla premiera Koizumiego, który objął rząd w maju 2001 roku. Nie dość, że wypadła ona nie najlepiej, to zaraz po wyborach - jak piszą agencje - rząd stanie przed kilkoma trudnymi problemami.

Będzie musiał m.in. zająć się wyjaśnieniem do końca afery związanej z finansowaniem nowych projektów budowy autostrad, w którą zamieszani są wysocy funkcjonariusze rządzącej partii, w tym jeden z bliskich współpracowników Koizumiego.

Oprócz tego gabinet będzie musiał zająć się kłopotami sektora bankowego. Podczas gdy największe banki z powodzeniem stosują już zalecane przez premiera drastyczne środki w celu likwidacji góry niespłacalnych kredytów, bankom regionalnym i uzależnionym od ich funduszy lokalnym firmom wciąż trudno znaleźć się w nowej sytuacji.

Równie drażliwa może okazać się kwestia udziału żołnierzy japońskich w misji stabilizacyjnej w Iraku. Latem tego roku rządząca koalicja przeforsowała niepopularną w społeczeństwie ustawę, umożliwiającą wysłanie do Iraku japońskiego personelu wojskowego w celu wykonywania zadań "niebojowych", poza polem walki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)