Kofi Annan apeluje o wysłanie sił międzynarodowych do Liberii
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan
zaapelował w sobotę o pilne wysłanie do Liberii sił
międzynarodowych z zadaniem powstrzymania bratobójczych walk,
które pochłonęły tam w ostatnich dniach setki ofiar.
28.06.2003 | aktual.: 28.06.2003 20:40
Apel jest zawarty w liście Annana do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Sekretarz generalny, który sam pochodzi z Afryki - z Ghany, uważa, że Rada powinna się niezwłocznie zebrać w celu uchwalenia międzynarodowej interwencji. Kofi Annan ostrzegł, że zwłoka doprowadziłaby jedynie do dalszych cierpień mieszkańców Liberii.
Prezydent Liberii Charles Taylor odmawia podania się do dymisji. Taylor, którego do zrzeczenia się władzy wzywa prezydent USA, jest oskarżony o zbrodnie wojenne w sąsiednim Sierra Leone i ma stanąć przed Specjalnym Trybunałem Międzynarodowym do ścigania zbrodni wojennych popełnionych w tym kraju.
Oskarżenie dotyczy współpracy Taylora z rebeliantami w Sierra Leone. W czasie wojny domowej w tym kraju w 1990 r. zginęło 200.000 ludzi.
Rebelianci z ruchu Liberyjczycy Zjednoczeni na rzecz Pojednania i Demokracji (LURD), którzy dążą do obalenia Taylora, od paru dni oblegają stolicę Liberii Monrowię.
W środę i w czwartek, w czasie trwającego dwie doby natarcia rebeliantów na stolicę, zginęło 300 mieszkańców miasta, a szpitale zapełniły się rannymi.
Kofi Annan wyraził przekonanie, że siłom międzynarodowym powinno przewodzić jedno z państw członkowskich ONZ. Odczytano to jako aluzję do Stanów Zjednoczonych, m.in. z racji ich bliskich powiązań z Liberią - najstarszą w Afryce republiką, założoną w XIX wieku przez wyzwolonych czarnych niewolników z USA.
Kofi Annan ostrzegł, że około 1 miliona Liberyjczyków - jedna trzecia ludności tego kraju - uciekło przed walkami do stolicy, gdzie narasta kryzys humanitarny.