Kobieta nagrywała TikToka. Potem krzyczała "O Boże, zgubiłam dziecko"
Południowo-zachodnia Polska walczy z żywiołem. Na miejscu trwa chaos. - Była kobieta, która nakręcała ewakuację na Tik Toka. W pewnym momencie straciła z oczu córkę. Krzyczała "O Boże, zgubiłam dziecko" - relacjonuje Wirtualnej Polsce jeden z prowadzących ewakuację policjantów.
W poniedziałek po południu policja potwierdziła cztery ofiary śmiertelne powodzi. W Bielsku-Białej przy wezbranym potoku znaleziono ciało 42-latka. Potwierdzono też utonięcie mężczyzny w Krosnowicach, kobiety w Lądku Zdroju oraz mężczyzny w Nysie. Ta ostatnia ofiara to 71-letni chirurg z Nysy, którego od soboty szukała rodzina.
Dyżurny opolskiej policji Dariusz Świątczak informuje, że w czasie prowadzonych działań do komendy wpłynęło jedno oficjalne zawiadomienie o zaginięciu. Właśnie dotyczące 71-letniego znanego chirurga z Nysy. - To było w rejonie powiatu nyskiego, prudnickiego, czyli w obszarze bezpośrednio zagrożonym powodzią. Policjanci szukali tego mężczyzny po trasie, którą mógł się przemieszczać, sprawdzili miejsca, gdzie mógł być, ale nie znaleźliśmy go. Martwego mężczyznę znaleźli dopiero strażacy w Nysie około północy - relacjonuje.
Podkomisarz zdementował także inną informację o kolejnej rzekomej ofierze powodzi w tym rejonie. W Nowym Świętowie wczoraj strażacy znaleźli ciało starszej kobiety, ale policja wyklucza, że zmarła ona wskutek powodzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Osiedlowe strumyki mogą być niebezpieczne. "Wody wzbierają błyskawicznie"
Rodziny traciły kontakt z bliskimi. "To gubi tych ludzi"
W województwie opolskim w tej chwili nie ma innych zgłoszeń oficjalnych o osobach zaginionych. Jednak jeszcze w niedzielę policjanci z Nysy pomagali wielu rodzinom, które straciły kontakt z bliskimi.
- Ludzie zaczepiali policjantów, dzwonili z prośbą, by pomóc im zlokalizować członków rodziny. My na miejscu rozwiązywaliśmy takie problemy i pomagaliśmy. Zaznaczam, że naprawdę ważne jest, by słuchać naszych komunikatów - dodaje.
- Gdy my dajemy komunikat, że jakaś gmina ogłosiła alarm przeciwpowodziowy, to rodziny powinny trzymać się razem. Już nie daj Boże, jak mówimy o ewakuacji, a ludzie zaczynają sobie wtedy spacerować, robić zdjęcia, nagrywać filmiki... To gubi tych ludzi i później są dramaty - podsumowuje.
"Pani krzyczała: O Boże, zgubiłam dziecko"
Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak przekazał, że nie ma informacji o osobach zaginionych w regionie. Udało nam się porozmawiać z jednym z policjantów, który przeprowadzał ewakuację mieszkańców w terenach gminy Wleń.
- Jest duży chaos tu na miejscu, szczególnie, że niestety wiele osób początkowo nie dowierzało nam, że rzeki są w stanie tak szybko wezbrać. Były osoby, które reagowały śmiechem. Byli tacy, co nie chcieli się ewakuować, jeden pan chciał za wszelką cenę przejechać swoim samochodem przez zalany most. Mówił, że to auto to jego życie, cokolwiek miał na myśli, nie reagował na prośby. Były sytuacje, w których policja musiała użyć siły, żeby uratować czyjeś życie - relacjonuje pan Mateusz.
- Była też kobieta, która nakręcała ewakuację na Tik Toka. W pewnym momencie straciła z oczu córkę. Krzyczała "O Boże, zgubiłam dziecko", na szczęście dziewczynką zaopiekowali się funkcjonariusze - wspomina.
Jak zaznacza policjant, dopiero, gdy ludzie zdali sobie sprawę z tego jak poważne jest zagrożenie, zaczęli słuchać poleceń służb.
Śląsk. Poważna sytuacja w wielu gminach
Znacznie spokojniej wygląda sytuacja w województwie śląskim, chociaż i tam w wielu gminach nadal rzeki zalewają wsie. Intensywne prace trwają obecnie w Raciborzu, Rybniku i Wodzisławiu.
Rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji Magdalena Żubertowska informuje Wirtualną Polskę, że nie ma żadnych informacji o osobach zaginionych w regionie. - Na pewno, jeśli takie zgłoszenia do nas wpłyną, to zamieścimy je w sieci - deklaruje.
Policjantka nie jest w stanie jednocześnie odpowiedzieć, jak dużo podobnych interwencji bez oficjalnych zgłoszeń prowadzą policjanci na miejscu w terenach zalewowych. Te informacje mamy otrzymać od niej dopiero we wtorek.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski