"Kobieta i mężczyzna..."
Rząd wytrwale pracując dla poprawy obecnej sytuacji, podjął kolejny projekt mający w zasadniczy sposób zmienić tempo rozwoju cywilizacyjnego naszego kraju. W tym celu przyjął na swym posiedzeniu Krajowy Program Działań na Rzecz Kobiet. Wypada zauważyć, że dokument ten jest dojrzałą i przewidującą propozycją przygotowaną przez Panią minister Jarugę-Nowacką, pełnomocnika Rządu.
25.08.2003 16:15
Mając na względzie oczekiwania grupy społecznej reprezentowanej przez Panią Pełnomocnik, rząd zawarł w tym dokumencie szereg zapisów, które mają przyczynić się do wzrostu jego popularności. Takie oczywiste “rozwiązania” to przyjęcie na siebie obowiązków w zakresie monitorowania równego zatrudnienia kobiet i mężczyzn oraz analiza porównawcza płac kobiet i mężczyzn (żeby nie było za szybko to do 2005 r.) Będzie więc monitorowanie i analizy, a od tego nikt jeszcze nie zbiedniał.
Istotne jest, że Pełnomocnik rządu domaga się zmiany zasad obrony koniecznej, tak by zabicie mężczyzny przez kobietę żyjącą z nim w związku mogło nie być karane. “Sądy często orzekają, że kobieta dokonała morderstwa z premedytacją, tymczasem ona przez wiele lat doświadczając przemocy, nie widziała innego wyjścia z sytuacji” - tłumaczy Pani minister. Pani pełnomocnik zauważyła również, iż podręczniki szkolne opisują rodzinę tradycyjną i pełną, tymczasem istnieją przecież rodziny niepełne, patologiczne i związki tej samej płci. Stąd tłumaczy: “Jeżeli chcemy działać na rzecz rodziny partnerskiej, a taka jest chyba naszą przyszłością, to niedobrze się dzieje, że podręczniki tak straszliwie odstają od rzeczywistości”.
Dzięki tej inicjatywie prawdopodobnie uda się wreszcie dokonać rządowi, jednego z najistotniejszych kroków w dziedzinie finansów publicznych. Coraz większą bowiem oczywistością jest zbliżający się krach systemu emerytalnego w Polsce. W tym systemie emeryci pobierają wynagrodzenia z pieniędzy wpłacanych przez pracujących. Żyjemy coraz dłużej (szczególnie kobiety), co skutkuje zachwianiem proporcji pracujących w stosunku do emerytów, których jest za dużo. Rząd nie może tolerować takiej sytuacji. Obecny system emerytalny wicepremier Hausner - określił jako - “nie do utrzymania”.
Tak więc dzięki inicjatywie Pani Jarugi, pojawiła się szansa na wydłużenie wieku emerytalnego kobiet pod hasłem zrównania ich praw z mężczyznami. Może to pozwolić na uniknięcie negatywnego odbioru tej racjonalnej decyzji. Rzeczowa również jest argumentacja Pani Pełnomocnik, że dłuższa praca pozwoli kobietom na obieranie wyższych emerytur (pomińmy tu złośliwe komentarze, że najlepiej jakby kobiety pracowały 107 lat). Pojawiają się pomysły, by po prostu tym paniom, które chciałyby dobrowolnie pracować dłużej - to umożliwić, bez wydłużania im wieku niezbędnego do nabycia praw emerytalnych. Takie spojrzenie jest jednak wąskie, ograniczone i abstrahuje od potrzeb finansowych klasy politycznej.
Na szczęście Pani Pełnomocnik patrzy na to kategoriami państwa i budżetu, za co należą jej się wyrazy uznania i kwiaty, kwiaty! (albo skarpetki, jeśli równać do mężczyzny).