Koalicja złamała kręgosłup ISIS w Iraku. Klęska islamistów jest coraz bliżej

Symbolem zwycięstwa nad islamistami było wciągnięcie flagi Iraku na maszt w cytadeli w Tel-Afar w północno-zachodniej części kraju. Miasto leży na kluczowym szlaku zaopatrzeniowym łączącym Syrię z rejonami Mosulu, które do niedawna kontrolowali islamiści. Stamtąd pochodziło też wielu wysokich dowódców ISIS.

Bitwa rozpoczęła się 20 sierpnia i była łatwiejsza, niż iraccy dowódcy się obawiali. Wojska rządowe i szyickie milicje weszły do cytadeli i teraz eliminują ostatnie enklawy, których bronić może jeszcze ok. 2 tys. fanatyków. Poza kontrolą Bagdadu pozostaje nie więcej, niż jedna trzecia tego niegdyś 200 tys. miasta, z którego uciekła większość mieszkańców.

Według irackich oficerów bitwa nie była ani tak długa ani tak trudna, jak mogli się tego spodziewać nauczeni doświadczeniem wielomiesięcznych walk w Mosulu. Co prawda islamiści stosowali znaną już taktykę wpuszczania nacierających oddziałów na tereny zabudowane i kontratakowania z wykorzystaniem terrorystów samobójców, ale fanatycy wyraźnie stracili ducha walki.

Tel-Afar jest ostatnim, dużym miastem w Iraku, które kontrolowało ISIS. W walkach ważną rolę odgrywają wojska międzynarodowej koalicji. Francja wysłała w rejon walk oddział artylerii zapewniającej wsparcie nacięrającej piechocie. Z powietrza atakują Amerykanie.

W 2016 r. do koalicji dołączyły 4 polskie "Jastrzębie". Samoloty F16 startujące z Kuwejtu prowadzą rozpoznanie na terenie Iraku. Gromadzone dane pozwalają precyzyjnie i skutecznie atakować na pozycje ISIS. Obszary kontrolowane przez islamistów szybko się kurczą zarówno w Iraku jak i w Syrii. Obecnie są to już głównie tereny pustynne. Odcięta od świata i oblegana jest nawet Rakka, stolica Państwa Islamskiego w Syrii.